To król polskiej sceny muzycznej. Dawid Podsiadło był w 2012 r. nieśmiałym uczestnikiem „X Factora”, a dziś jest najlepiej zarabiającym piosenkarzem w Polsce. Hity „Małomiasteczkowy” i „Nie ma fal” podbijają rozgłośnie radiowe, a nowa płyta osiągnęła już status poczwórnej platyny (ponad 120 tys. sprzedanych sztuk!). Nic zatem dziwnego, że w sobotę w ręce artysty trafiły aż cztery najważniejsze nagrody polskiego przemysłu fonograficznego – Fryderyki. Dawid triumfował w kategoriach: płyta roku pop, autor roku, kompozytor roku i oprawa graficzna płyty. W dodatku hit „Początek” z jego udziałem został uznany za przebój i za najlepszy teledysk roku.
To oczywiste, że reklamodawcy i organizatorzy koncertów biją się o Dawida i są w stanie zapłacić mu kolosalne stawki.
Najnowsza trasa Podsiadły jest fenomenem. Artysta wylewa z siebie siódme poty, ale zgodnie z zasadą gra tylko jeden koncert dziennie.
Łącznie od lutego do maja zagra aż 55 koncertów. A że za występ zgarnia co najmniej 45 tys. zł, zanim przyjdzie lato Dawid wzbogaci się już o 2,5 mln. zł!
Takiego sukcesu już dawno nikt nie odniósł!