- Piotr Szczepanik, którego kochała cała Polska, dziś żegna się z Lublinem. Przypomniał milionom wielbicieli, że w słowie „kochać“ zawarty jest kolor nieba - przypomniał abp Stanisław Budzik, żegnając artystę.
Z Lublinem zmarły artysta związany był od zawsze - w tym mieście się urodził i spędził młodość. Tu także wracał na stare lata już jako sławny i uznany artysta, ostatnio leczył się w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. W Lublinie także, na „swojej“ uczelni KUL, dał jeden ze swoich ostatnich koncertów. Nie zapomnieli mu tego lublinianie, którzy tłumnie zjawili się w archikatedrze.
- Pan Piotr nie wygrał walki z chorobą, ale wygrał miłość - mówił metropolita lubelski, podkreślając, że miał przyjemność znać osobiście artystę.
Następnie trumna z ciałem Szczepanika została przewieziona ponad 170 kilometrów spod Archikatedry św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Lublinie na Stare Powązki w Warszawie.
Żałobnicy pojawili się na miejscu po godzinie 18. Wśród nich byli między innymi bliscy muzyka. Pojawił się też Andrzej Rosiewicz (76 l.), kolega po fachu.
Modlitwy nad warszawskim grobem odprawił ksiądz Mirosław Ładniak z Lublina.