Pogrzeb Gabriela Seweryna zgromadził tłumy wiernych. W ostatnim pożegnaniu znanego projektanta uczestniczyły m.in. gwiazdy programu "Królowe życia". Podczas kazania w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w dzielnicy Krzeptów w Głogowie ksiądz wspominał zmarłego gwiazdora. Okazało się, że znał go osobiście. Kapłan jednak nie zamierzał się gryźć w język! - To jest kazanie bez słodkości kochani, bez czułego lizania - zaznaczył cytowany przez "Fakt" duchowny. - To jest nasze spotkanie w prawdzie z Bogiem. Nigdy nie mamy prawa, jako gorszyciele, którzy spowiadamy się, wypowiedzieć sądu o drugim – który gorszy? Absolutnie nikt z nas nie ma tego prawa - przekonywał ksiądz. – Jeśli nikt się publicznie nie wyparł wiary, nie jest apostatą, heretykiem – ma prawo, jak złoczyńca z dzisiejszej Ewangelii – do miłosierdzia Bożego - dodał ksiądz.
Kapłan wspominał sytuację związaną z Gabrielem Sewerynem, która zapała mu w pamięci. - Byłem w tamtym roku na urodzinach wspaniałej osoby w mojej parafii pani Barbary Seweryn. Jak to bywa na uroczystościach rodzinnych oczywiście, pamiętacie? Zawsze się robi jakieś tam zdjęcia. I Gabriel zareagował tak profesjonalnie. Powiedział: Nie róbcie zdjęć. Może to księdzu zaszkodzić, może to księdzu nie odpowiadać. Miał wrażliwość tego, co się dzieje. Dlatego do tej wrażliwości dzisiaj chcemy się odwołać. Do wrażliwości Boga pełnego miłosierdzia. Nie robić szumu, tylko robić hałas u wrót nieba za naszego brata Gabriela - mówił ksiądz.
Listen on Spreaker.