Pogrzeb Jacka Zielińskiego miał miejsce 20 maja w Krakowie. Uroczystości związane z ostatnim pożegnaniem słynnego muzyka zespołu Skaldowie były absolutnie wyjątkowe (tu można zobaczyć relację z pogrzebu Jacka Zielińskiego). Wśród żałobników pojawił się sam prezydent Andrzej Duda, któremu towarzyszyła pierwsza dama. Podczas pogrzebu Jacka Zielińskiego prezydent RP pośmiertnie odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Andrzej Duda wygłosił także specjalne przemówienie. - Pożegnanie wielkiego polskiego artysty, wielkiego idola. Żegnamy człowieka, który należy do wąskiego grona twórców polskiego rocka. Skaldowie byli pierwszymi, fundamentalnymi dla polskiej muzyki. Zespół Skaldowie jest zespołem, w którym wszyscy ze sobą pracowali. Często trudno jest powiedzieć, co było czyje. Frontmanem był właśnie pan Jacek. To nie tylko muzyka rockowa, ale również przetarcie szlaków dla innych - mówił prezydent. Homilię wygłosił z kolei kardynał Grzegorz Ryś. Niestety, w jej trakcie doszło do niezręcznej sytuacji, bo słowa hierarchy zostały zagłuszone przez... kościelne dzwony. Nagle przemówił też syn Jacka Zielińskiego - Bogumił. Ciarki przechodziły po plechach, gdy słuchało się tych przejmujących słów.
Nie przegap: Ania Rusowicz po śmierci Jacka Zielińskiego wyjawiła prawdę o jego małżeństwie! O tym się nie mówiło
Bogumił Zieliński, który podobnie jak jego siostra także występuje z zespołem Skaldowie, zaczął od podziękowań. - Dziękuję wszystkim, którzy w chorobie i szczególnie w ostatnich dniach bardzo tacie pomagali. Dziękujemy również tym, którzy wspierali go modlitwą - mówił syn Jacka Zielińskiego. - Był członkiem bardzo skromnym. Był bardzo ufny i otwarty. Czasem był dużym dzieckiem, może dlatego był cały czas radosny. Mam nadzieję, że tą radością też was zaraził. Dwie rzeczy, które powodowały, że był uśmiechnięty, to słońce i wnuki - dodał. W naszej galerii prezentujemy zdjęcia Bogumiła Zielińskiego na pogrzebie ojca, a także inne fotografie z ostatniego pożegnania muzyka grupy Skaldowie.