Pogrzeb Janusza Rewińskiego. Aktor został pochowany. Grób utonął w kwiatach od bliskich i przyjaciół

Uroczystości pogrzebowe mają rozpocząć się punktualnie o godzinie 12:00. Przybył już karawan z trumną. Panowie wnieśli ją do kościoła. Zbierają się pierwsi ludzie, bliscy, rodzina, przyjaciele i ludzie ze świata show-biznesu. Jeden z panów przed kościołem słusznie zauważył, że pożegnanie odbywa się w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, które przypada właśnie na 7 czerwca 2024 roku.

Fan Janusza Rewińskiego, Ireneusz Imiela, wspomina na miejscu aktora w rozmowie z dziennikarką "Super Expressu". - Był fantastycznym człowiekiem. Otwartym na ludzi i pomocnym. Zawsze znalazł czas na rozmowę. Miał swoje problemy, ale nigdy nie obarczał nimi innych - powiedział mężczyzna.

Na razie wygląda na to, że ostatnie pożegnanie Janusza Rewińskiego będzie skromne, w otoczeniu najbliższej rodziny i przyjaciół. Wielkich gwiazd nie ma, przyszli głównie bliscy aktora.

Zenon Laskowik, polski satyryk i aktor, pojawił się na pogrzebie Janusza Rewińskiego.

Ksiądz podszedł do rodziny zmarłego i zaczął z nimi po cichu rozmawiać. Usiadł tuż obok, na krześle ustawionym na środku w drodze do ołtarza, gdzie siedzą najbliżsi. Przed nimi stoi trumna z Januszem Rewińskim.

Rozpoczyna się msza święta pogrzebowa Janusza Rewińskiego. Prowadzi ją dwóch księży.

Na początek mszy Tadeusz Deszkiewicz, doradca społeczny prezydenta Andrzeja Dudy, odczytał list w jego imieniu skierowany do uczestników ceremonii pogrzebowej. - Podziwiałem jego kunszt - podkreślono, mając na myśli kunszt Janusza Rewińskiego.

Przypomniano biografię Janusza Rewińskiego, jego największe role i osiągnięcia aktorskie.

Prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym podczas mszy stwierdził, że docenia poparcie, jakie otrzymał od Janusza Rewińskiego podczas wyborów prezydenckich w 2015 roku. Aktor nie ukrywał bowiem swoich poglądów politycznych, od lat wspierając Prawo i Sprawiedliwość. Zaangażował się też w kampanię prezydencką Dudy.

- Żył i tworzył tak, jak pragnął. Na swoich zasadach. Był człowiekiem wolnym i niezależnym - podkreślił w liście prezydent Andrzej Duda. Podjęto decyzję o pośmiertnym uhonorowaniu Janusza Rewińskiego odznaczeniem za wybitne zasługi artystyczne.

Po odczytaniu listy prezydenta Andrzeja Dudy, rozpoczęto modlitwę ku pamięci Janusza Rewińskiego.

Poruszające słowa księdza podczas kazania. - Dla niego czas na ziemi się zakończył. (...) Najpierw zrodził go sobie w sercu i posłużył się jego rodzicami tu na ziemi. Pan Bóg zabiera ludzi do siebie w najlepszym momencie - powiedział.

- Na pogrzebach łatwiej się mówi niż na ślubach, bo na pogrzebach nie da się uciec od myśli o kruchości i przemijaniu naszego życia - kontynuował duchowny podczas mszy świętej.

- Życie Janusza Rewińskiego zmienia się, ale się nie kończy - mówił ksiądz, nawiązując do życia wiecznego po śmierci.

- To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Nie było i nie będzie drugiego takiego Janusza. Już nie będzie można cieszyć się jego obecnością - padło podczas mszy świętej z ust księdza, który osobiście znał Rewińskiego.

- Janusz kochał życie i bardzo się go kurczowo trzymał, ale chciał już wracać do tego świata. Wybrał życie wieczne - podsumowywał ksiądz.

W trakcie uroczystości pogrzebowych, poinformowano dodatkowo, że 1 lipca 2024 r. w tym samym kościele o godzinie 7:00 rano odbędzie się msza za Janusza Rewińskiego, miesiąc po jego śmierci.

Msza święta powoli zbliża się do końca.

Teraz głos postanowił zabrać Aleksander Rewiński, syn zmarłego Janusza Rewińskiego. - Tata zawsze był profesjonalistą w swojej dziedzinie. Dbał o najdrobniejsze szczegóły swoich postaci, by dawać im jakiś element prawdy. Pragnął być autentyczny - mówi mężczyzna.

- Za dobre wyniki w szkole dostawałem prezenty. Kiedyś dostałem biografię Ireny Kwiatkowskiej i wieczne pióro, z dedykacją. (...) Jak będziesz starym piernikiem, zostań malarzem albo muzykiem... Jestem muzykiem. (...) Przyszliśmy tu, by go pożegnać, ale ja mówię mu do zobaczenia - kontynuował Aleksander Rewiński, syn Janusza Rewińskiego.

Koniec mszy świętej, żałobnicy zbierają się do wyjścia. Teraz uroczystości przeniosą się na cmentarz.

Wyniesiono trumnę z kościoła. Gdy to się działo, uczestnicy pogrzebu zaczęli bić brawa w hołdzie zmarłemu Januszowi Rewińskiemu.

Trwają przygotowania na cmentarzu parafialnym, gdzie ma spocząć Janusz Rewiński.

Zbiera się kondukt pogrzebowy za samochodem. Ludzie jeszcze dojeżdżają, trwa oczekiwanie.

Na cmentarzu trwa modlitwa.

- Gdyby Janusz mógł przemówić, z pewnością powiedziałby trzy słowa: dziękuję, przepraszam i proszę - powiedział ksiądz, pochylając się nad trumną na cmentarzu.

"Dobry Jezu, a nasz Panie" - śpiewają żałobnicy. Członkowie rodziny garstkę ziemi sypnęli po kolei na trumnę. Janusz Rewiński spoczął w grobie.

Krzyż wbity w ziemię, Janusz Rewiński został pochowany. Żałobnicy układają kwiaty i wieńce na grobie.

To koniec uroczystości pogrzebowych. Dziękujemy za śledzenie naszej relacji.