Kościół św. Marii Magdaleny wypełniony był po brzegi. Trumna zmarłego tydzień temu kompozytora tonęła w kwiatach. Mszę celebrowało aż dziewięciu księży. W ostatniej drodze Kukulskiemu towarzyszyła najbliższa rodzina - ukochana córka Natalia z mężem Michałem Dąbrówką (38 l.) oraz dziećmi Anią (5 l.) i Jasiem (10 l.), teściowa Halina Szmeterling oraz syn Piotr (21 l.).
Nie zabrakło też przyjaciół i tych, którym przez lata komponował najpiękniejsze piosenki. Łzy ocierali Krzysztof Krawczyk (64 l.), Stan Borys (69 l.), Eleni (54 l.), Halina Frąckowiak (63 l.) i Maria Szabłowska (64 l.) oraz Elżbieta Zapendowska (63 l.). Nie zabrakło również młodego pokolenia muzyków. Pojawili się m.in. Kuba Badach (34 l.) z Aleksandrą Kwaśniewską (29 l.) i Adam Sztaba (35 l.).
- Tyle słońca w całym mieście dziś, a jednak smutek mruży nam oczy i ściska gardło - mówił podczas kazania jeden z księży. Zdradził w nim, że do trumny Jarosława Kukulskiego zostały włożone trzy rzeczy symbolizujące to, co było najważniejsze w życiu kompozytora - różaniec od Jana Pawła II, papier nutowy i ołówek, a na sercu położono mu zdjęcie ukochanej żony Anny Jantar. Wszystkim popłynęły łzy, gdy pod koniec nabożeństwa Natalia żegnała ojca.
- Śmierć do Ciebie nie pasuje, wiem, jak wiele osób cię kochało. Dla mnie to wielki kawałek wyrwanego serca, przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil, byłeś naszą opoką, dla nas chciałeś żyć. Dlaczego zasnąłeś tak mocno? Czy dlatego, że zobaczyłeś swoją Anię? Razem z Bogiem i Matką Boską pomóż nam przekroczyć ten próg nadziei. Tatusiu, dziękuję za wszystko. Chciałabym Ci zaśpiewać, ale nie mogę znaleźć słów. Zapomnieć Cię to jak przestać żyć - mówiła przez łzy piosenkarka. A wszyscy płakali razem z nią.