Hugh Grant to dziś ulubiony bohater komedii romantycznych lat 90-tych wielu kobiet.
- Myślę, że to ten wizerunek mężczyzny niepewnego siebie, nieśmiałego, ale za to bardzo pociągającego dla płci przeciwnej sprawił, że stałem się rozpoznawalny - mówi aktor.
W roku 1995 magazyn "Empire" umieścił go na liście 100 najseksowniejszych gwiazd w historii kina.
Patrz też: Hugh Grant w końcu dojrzał?
Zanim jednak Grant stał się znanym amantem kina, studiował literaturę angielską na uniwersytecie w Oxfordzie, a na swój sukces czekał dziesięć lat. Pierwszą rolę otrzymał w 1982 roku w filmie "Priviledged", ale następne lata spędził, grając w telewizji i udzielając się w trupie komediowej The Jockeys of Norfolk.
Utrzymywał się w tym czasie z układania haseł reklamowych. Powrócił do filmu w roku 1987. Występował w wielu niezależnych, prestiżowych produkcjach, między innymi w roli Fryderyka Chopina.
Jednak prawdziwy sukces międzynarodowy przyniosła aktorowi dopiero rola w komedii romantycznej "Cztery wesela i pogrzeb" Mike'a Newella, gdzie wystąpił razem z Andie MacDowell. Grant wreszcie mógł pokazać skalę swojego wdzięku i wyczucia komediowego. Krytycy zobaczyli w nim to coś. Wyróżniono go też Złotym Globem dla najlepszego aktora komediowego.
Pytanie tylko, czy znajdzie się dla niego inna rola niż 40-letni kawaler, który zmienia się pod wpływem kobiety...