- To było sześć miesięcy prawdziwej męczarni. Na szczęście okazało się, że mam takiego raka, którego da się pokonać. Potrzebuję kilku miesięcy, by dojść do siebie - mówił gwiazdor.
Aktor nie ma wątpliwości, że bez wsparcia żony Catheriny Zety-Jones (42 l.) i dzieci Carysa (7 l.) i Dylana (10 l.), nie udałoby mu się wywinąć śmierci.
W czasie choroby schudł 15 kg
- Kiedy poddawałem się leczeniu, mogłem nieustannie liczyć na moich bliskich. To było niezwykłe doświadczenie. Dopiero w takich beznadziejnych sytuacjach człowiek naprawdę wie i docenia szczęście, które otacza go na co dzień - stwierdził Douglas.
Jednak aktor w dalszym ciągu musi na siebie uważać. - Już chyba wszystko jest dobrze, odczuwam ogromną ulgę. Guza już nie ma i mogę jeść, co chcę. Ale każdego miesiąca muszę zgłaszać się na badania kontrolne. W czasie leczenia schudłem około 15 kilogramów. Teraz udało mi się przytyć jakieś 5, ale chciałbym jeszcze przybrać na wadze - powiedział z nadzieją w głosie.