Caroline Derpienski to postać, która w krótkim czasie zyskała ogromną popularność w mediach społecznościowych. Modelka, influencerka i celebrytka, urodzona w Polsce, ale działająca głównie w Stanach Zjednoczonych, budzi duże zainteresowanie. Jej kontrowersyjne wypowiedzi, odważny styl i kipiące luksusem życie przyciągają uwagę mediów i obserwatorów.
Zobacz też: Wyszło na jaw, kim jest naprawdę partner Caroline Derpieński. Teraz srogo się tłumaczy
Caroline od początku wzbudza skrajne emocje. Jej odważne wypowiedzi na temat życia, kariery i relacji międzyludzkich sprawiają, że często trafia na nagłówki mediów. W jednym z wywiadów stwierdziła, że osiągnęła sukces dzięki determinacji i ciężkiej pracy, co dla jednych jest inspirujące, a dla innych – nieprawdziwe. Caroline słynie z też z tego, że łatwo jej podpaść, a osobom, które wypowiadają się niepochlebianie na jej temat, zazwyczaj zapowiada procesy sądowe. Tym razem o sprawie nie mówi jednak w kontekście innych znanych osób, a działań policji.
Nie przegap: Dawno niewidziana Caroline Derpienski powraca. Od razu przywaliła z grubej rury! W tle straszny konflikt
Policja zatrzymała Maserati Caroline Derpieński
Mundurowi zatrzymali celebrytkę w drodze na ważny event, przez co spóźniła się na imprezę Amazon Prime ponad godzinę.
Nie pasowało im to, że tylko tylna tablica rejestracyjna była w porządku, a przednia tablica była w mniejszym rozmiarze. Była taka bardziej prowizoryczna, a polskie prawo policyjne życzy sobie ten sam rozmiar. Po prostu przyczepili się. Zamknęli drzwi do samochodu, a bagażniki były otwarte i ja spędziłam godzinę w środku. Nie pozwolili mi wyjść z auta. Dosłownie więzienie w Maserati
- narzekała Derpienski w rozmowie z Pomponikiem.
Celebrytka omal nie trafiła na 24 godziny do aresztu
Dodała również, że policjanci nie pozwolili jej odjechać z powodu braku dokumentów i możliwości potwierdzenia tożsamości.
Oni na to, że muszę potwierdzić tożsamość, bo jak skłamię, to będę miała konsekwencje i wezmą mnie na komisariat. I ja mówię: proszę bardzo, możemy umówić się na kawę i on po prostu dostał szału. Powiedział do mnie: 'co ty, jaką kawę, idziesz na 24 godziny siedzieć'. To jest nagrane.
- zapewniła gwiazda, dodając, że nie puści tej sytuacji płazem, a z policjantami spotka się w sądzie.