W poniedziałek, 14 listopada, media obiegła smutna informacja. Violetta Lewandowska poinformowała o śmierci swojego szefa. Jerzy Połomski zmarł w wieku 89 lat, co dla wielu osób z pewnością była wielkim zaskoczeniem. Nie jest tajemnicą jednak, że artysta był w podeszłym wieku, a każda choroba czy najdrobniejsza infekcja mogły być tragiczne w skutkach.
- Jerzy miał infekcję. Jego organizm nie poradził sobie z zakażeniem, które wdarło się do jego organizmu. Trudno mi teraz dokładnie powiedzieć. Wiem, że lekarze do końca o niego walczyli. Niestety się nie udało - powiedziała w rozmowie z nami pani Violetta.
Poruszony Andrzej Piaseczny żegna Jerzego Połomskiego: "Panie Jureczku, bardzo proszę..."
Śmierć wybitnego wykonawcy takich hitów jak "Bo z dziewczynami" czy "Cała sala śpiewa z nami", poruszyła nie tylko jego wiernych fanów, ale i kolegów z branży. Andrzej Piaseczny postanowił poczynić wpis na Instagramie, niejako oddając Połomskiemu hołd. Nazwał go mistrzem.
- Panie Jerzy, Panie Jureczku… Bardzo proszę, tylko tam w niebiesiech nie chować się w chórze. Do zobaczenia, mistrzu!
Pod wpisem Piaska pojawiło się wiele komentarzy poruszonych śmiercią artysty internautów.
- Niech śpiewa gdzieś tam, gdzie wszystko jest cudem.
- Odchodzą najwięksi w historii muzyki, smutno...
Jerzy Połomski zmarł w warszawskim szpitalu przy ulicy Wołoskiej, w którym przebywał od tygodnia. Od ponad roku mieszkał natomiast w domu opieki w Skolimowie, do którego trafił po tym, jak zaczął miewać problemy z pamięcią i zdawał sobie sprawę, że pomoc osób trzecich jest konieczna. Choć poruszał się o własnych siłach, miał również problemy ze słuchem.
Polecany artykuł: