Polsat nie chce Michała Wiśniewskiego na swojej imprezie sylwestrowej. Straci niezłą gażę
Impreza sylwestrowa to złoty czas dla artystów. Tego dnia ich stawki są dwukrotnie wyższe niż zazwyczaj. Michał Wiśniewski, jako ulubieniec Niny Terentiew (77 l.), poprzedniej dyrektor Polsatu, za kilka minut pracy zarabiał więc 60 tys. zł. W tym roku będzie musiał obejść się smakiem. - Chcę powiedzieć o tym, że na ten moment nie mogę się odzywać w sprawie, która mnie spotkała. Jej reperkusje są ogromne. Mówiąc o reperkusjach, przykro mi to stwierdzić, ale pierwszy raz od kilkunastu lat nie będzie mnie na Sylwestrze w Polsacie. Bardzo mi przykro, mam nadzieję, że ta sprawa się wyjaśni wcześniej czy później i gdzieś tam znowu się pojawię, ale pamiętajcie, że w dalszym ciągu gramy koncerty - powiedział Wiśnia w oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Łatwo zrozumieć rozgoryczenie Wiśniewskiego - piosenkarz brał udział w sylwestrowych koncertach Polsatu od 17 lat. Choć jest szansa, że więzienie zamieni na specjalną opaskę, która pozwoli by karę odbywał w domu, to i tak konsekwencje finansowe będzie odczuwał jeszcze długo.
Tak będzie wyglądało więzienne menu Michała Wiśniewskiego. Co będzie jadł za kratkami?
Michał Wiśniewski skazany za wyłudzenie 2,8 mln złotych
Po raz kolejny zapewnił także, że… jest niewinny. Innego zdania był sąd, który 30 października wydał wyrok skazujący. "W celu uzyskania pożyczki Michał W. przedłożył nierzetelne, pisemne oświadczenie o swoich dochodach, które znacznie zawyżył, a także podał nierzetelne dane dotyczące dochodów poręczyciela - ówczesnej żony podejrzanego" - informowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Udzielona mu została pożyczka w wysokości 2,8 mln zł, której nie spłacił. Sąd uznał, że wina Wiśniewskiego nie budzi wątpliwości. Wokalista został skazany na 1,5 roku więzienia, grzywnę 80 tys. zł i nakazał pokrycie kosztów procesowych. Wyrok nie jest prawomocny.