Katarzynę Pawlak kojarzy niewielu. Kiedy dostała się na studia aktorskie do Łódzkiej Filmówki, profesorowie wróżyli jej wielką karierę. Już od najmłodszych lat wykazywała wiele talentów: wokalny, taneczny i aktorski. Do tego była niezwykle błyskotliwa i inteligentna. Jako dziecko często występowała w filmach dziecięcych i serialach. - Wtedy nie było castingów, po prostu przychodzili do klasy i pokazywali palcem "ty, ty i ty". Za każdym razem jakoś się załapałam. Po raz pierwszy, gdy miałam osiem lat, u pana Różewicza. Kto wie, może zagrałabym nawet Nel w "Pustyni i w puszczy", ale akurat nie było mnie w szkole - wspominała Pawlak w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Niestety jej plany zawodowe pokrzyżowała nieuleczalna choroba, którą lekarze zdiagnozowali jeszcze w trakcie studiów - stwardnienie rozsiane. Z jej powodu zrobiła sobie rok przerwy od nauki. -Zostałam sparaliżowana, nie wiedziałam, co się stało, zupełna dezorientacja. Musiałam na rok przerwać naukę, nie poddałam się jednak i skończyłam szkołę z wyróżnieniem - wspominała walkę z chorobą w "Na Żywo". Ostatnią dużą rolą aktorki była postać Heleny Łoś w filmie "Romans z nieznajomym". Inna znana kreacja Pawlak to Danka z filmu "Ptaki, ptakom".
Mimo choroby nie poddała się. Przez wiele lat prowadziła audycję radiową "Radio nocą", a w 1999 roku urodziła córkę Julię. Lekarze zapewnili ją, że choroba przestała postępować, ale mylili się. Wkrótce Pawlak trafiła na wózek inwalidzki. W tym okresie opuścił ją mąż. Aktorka została z małą córką i swoją mamą, żyjąc od pierwszego do pierwszego. Obecnie z aktorką jest bardzo źle. - Samodzielnie może unieść do ust małą butelkę z sokiem, który popija. Trzeba ją karmić, a i to nie jest łatwe, bo w ogóle nie ma apetytu - opowiedział matka aktorki, Halina Pawlak na łamach "Wyborczej". - Waży mniej niż 30 kilo, jest bardzo osłabiona. Mówi z trudem cichym głosem, krótkimi zdaniami. Nie ma nawet siły, by wytrzymać przeniesienie na wózek. Ostatnie lata spędziła głównie w łóżku. Prawie nikt jej nie odwiedza, nie może czytać, bo ledwo widzi - dodaje.
Niestety na stwardnienie rozsiane nie wynaleziono dotąd żadnego skutecznego leku. Można jedynie próbować zatrzymać rozwój choroby.