Ania Rusowicz poszła w ślady znanych rodziców
Dzieci gwiazd często idą w ich ślady. Tak było w przypadku Ani Rusowicz (41 l.), córki Ady Rusowicz i Wojciecha Kordy. Artystka już dawno udowodniła, że ma nie tylko znane nazwisko, ale i talent. W 2011 roku wydała album "Mój Big-Bit", w którym oddała hołd tragicznie zmarłej mamie. To właśnie wtedy zrobiło się głośno o młodej piosenkarce.
Niestety, życie jej nie rozpieszczało. Jako mała dziewczynka straciła mamę, a ojciec oddał ją pod opiekę cioci. "Boże, jak ja tęskniłam za domem. Ciocia i wujek byli wspaniali, ale ja marzyłam, że tata mnie w końcu zabierze do Poznania, do Bartka (brata, który został przy ojcu), gdzie czułam, że jest moje właściwe miejsce" - wspominała w książce "Być dzieckiem legendy".
Rusowicz długo nie mogła wybaczyć ojcu. Ostatecznie zdobyła się na to. Do pojednania miało dojść na początku 2021 roku. Wojciech Korda odszedł 21 października 2023. Po jego śmierci artystka zamieściła na Instagramie wymowny wpis: "Przebaczam Ci, uwalniam Cię, pozwalam Ci odejść".
Zobacz również: Lubiana piosenkarka to córka legendy PRL-u. Ojciec porzucił ją po śmierci matki
Ania Rusowicz podobnie jak jej mama, również związała się z muzykiem. Perkusistę Huberta Gasiula poznała w 2005 roku. Razem z nim działała najpierw w zespole Dezire, a następnie IKA. Dość szybko połączyło ich uczucie. W 2017 roku na świat przyszedł ich syn, Tytus. Wydawało się, że tworzą artystyczne małżeństwo idealne. Dwa lata temu Rusowicz poinformowała o rozstaniu. W rozmowie z magazynem "Zwierciadło" wyznała, że była ofiarą przemocy psychicznej. Przez wzgląd na synka długo zwlekała z decyzją o odejściu.
Niedawno po długiej przerwie, postanowiła opowiedzieć o przyczynach rozwodu. Okazuje się, że jej mąż miał również problemy z wiernością. W rozmowie z "Vivą" nawiązała do historii małżeństwa jej rodziców, gdzie również doszło do zdrady.
"Mąż wiąże się z inną kobietą i rozwala swój związek z żoną. Mój ojciec postąpił podobnie, a potem mój mąż. Ojciec związał się z kimś, jeszcze zanim mama zginęła. Może nie czuła się na siłach, by to unieść, a śmierć była dla niej wyzwoleniem? Natomiast ja, niosąc bagaż po mojej mamie, mogłam potraktować to jako lekcję. Pomyślałam sobie wtedy, że nie powtórzę jej historii, bo wiem, jak się skończyła" - wyznała artystka.
Rusowicz stwierdziła, że jej mama prawdopodobnie również zdecydowałaby się na rozwód. Jednak wtedy były inne czasy, a Ada Rusowicz była tradycjonalistką, dla której rodzina była najważniejsza. "Ja też, kiedy się dowiedziałam o tej drugiej kobiecie, myślałam podobnie. (...) Ale nie, zdrada to krzywda, na którą nie wolno się zgadzać" - dodała z mocą.
Zobacz również: Wydawało się, że ma wszystko - talent, sławę, pieniądze. Życie Whitney Houston było koszmarem
Ania Rusowicz poszła w ślady słynnej mamy