Trzydzieści lat temu został zamordowany jeden z głównych aktorów filmu "Rejs". Leszek Kowalewski, grający tam postać poety, zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego tajemnicza śmierć wstrząsnęła miłośnikami kultowej produkcji Marka Piwowskiego. Choć aktor nie żyje od trzech dekad, sprawa jego brutalnej śmierci wciąż wywołuje gęsią skórkę. Polski aktor został brutalnie zamordowany w lesie! Jego ciało z czterdziestoma ranami kłutymi znaleziono w Warszawie, w Lesie Kabackim.
Szokujące odkrycie miało miejsce 10 sierpnia 1990 roku. Na temat śmierci Kowalewskiego snuje się wiele hipotez. Jedna z nich przyjmuje, że Kowalewski zastał swoją znajomą w niedwuznacznej sytuacji. Możliwe, że doszło do bójki z jej kompanami. Mogło to wydarzyć się 9 sierpnia 1990 r. tuż po tym jak słynny aktor "Rejsu" wrócił do domu na ul. Kruczej tuż po wizycie w restauracji. Niestety, ta hipoteza wciąż nie została potwierdzona pomimo, że Kowalewski nie żyje już 30 lat.