Filip Gurłacz okłamywał bliskich. "Wyłem i piłem"
W polskim show-biznesie nie brakuje osób, które otwarcie mówią o swojej wierze w Boga. Część z nich została wychowana w wierze, inni dopiero po latach zwrócili się ku "sile wyższej". Niedawno w podcaście "WojewódzkiKędzierski" o nawróceniu opowiadał Wojciech Modest Amaro. Jego powrót do wiary to efekt m.in. choroby nowotworowej, z której udało mu się wyjść. Dzisiaj żyje "w stylu Maryi".
Postać Maryi imponuje również Filipowi Gurłaczowi. 34-letni aktor ma na swoim koncie rolę w filmach "Miasto 44" czy ostatnim dziele Andrzeja Wajdy, "Powidoki". Widzowie telewizyjni znają go m.in. z "M jak miłość", "Zakochanych po uszy", "Stuleciu Winnych" czy "Pierwszej miłości". W 2020 roku wystąpił w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", gdzie zajął drugie miejsce. Cieszy się dużą sympatią widzów o czym może świadczyć otrzymana w tym roku Telekamera.
Jednak gdy odnosił sukcesy na ekranie, jego życie prywatne dalekie było od ideału. Jedynie niewielkie grono bliskich mu osób wiedziało, że młody aktor zmaga się z poważnymi problemami. Jak stwierdził w rozmowie z kanałem "Moc w słabości", pycha i kłamstwa doprowadziły do tego, że przeżył upadek moralny. Zmagał się z uzależnieniem od alkoholu oraz narkotyków.
Zobacz również: Wojciech Amaro uleczył umierające dziecko?! "Uzdrawiał Pan Bóg, a nie ja"
Filip Gurłacz: Wiara uratowała go przed upadkiem
Do załamania miało dojść w połowie października 2020 roku, a dokładnie w dzień Matki Bożej Fatimskiej.
Kłamałem na potęgę (…) Cierpieli na tym moi bliscy. Tego dnia upadłem na ziemię w kuchni – nie jadłem, nie piłem, nie spałem, nie chodziłem do toalety, nie kąpałem się, nie sprzątałem domu. Wyłem i piłem wódkę - przyznał Gurłacz.
Pomocną dłoń wyciągnął do niego szwagier, który zadzwonił do niego pewnego dnia i powiedział: "wstań, na dole czeka taksówka". "Nie zapomnę tego jego spokoju" - wspomniał aktor. Taksówka zawiozła go pod drzwi kościoła dominikanów na warszawskim Służewie. Szwagier powiedział mu, żeby tam wszedł i zaczął mówić. Gurłacz odbył ze spowiednikiem długą i bardzo szczerą rozmowę. Po powrocie do domu położył się i przespał dziesięć godzin. Gdy się obudził zamiast po butelkę, sięgnął po różaniec.
I tu się stało coś, przez co jestem tutaj i trwam. Wstałem, wziąłem ten różaniec, poszedłem do kuchni, odpaliłem YouTube jakiegoś księdza i zmówiłem z nim różaniec - mówił aktor.
Był to dla niego moment przełomowy. Wiara oraz wsparcie najbliższych pomogły mu w uporaniu się z nałogami i uchroniły go przed upadkiem. Filip Gurłacz rzadko opowiada o swoim nawróceniu. Jednak tym razem zrobił wyjątek. Być może jego doświadczenie pomoże innym osobom, które zmagają się z "demonami".
Imponuje mi postać Maryi, która wszystko rozeznawała w ciszy, w sercu. Ja też staram się nie wychylać ze swoim świadectwem, staram się nie wychylać na afisze z tym – to jest moja historia, którą się mogę podzielić - stwierdził.
Zobacz również: Alkohol odebrał mu bliską osobę. Michał Koterski dla syna walczy z nałogiem
Marcin Mroczek daje świadectwo wiary. Gwiazdor "M jak miłość" odkrył Boga na nowo