Na początku roku zrobiło się głośno o "Ptaszynie" Wróblewskim, gdy napisał, że został usunięty z listy szczepień na COVID-19. Teraz zrobiło się głośno o jego groszowym wynagrodzeniu.
- Taki właśnie dostałem przelew z Polskiego Radia. Nie wiem za co, bo tytuł zapisany jako literki łamane przez cyferki, ale się domyślam, bo koledzy po fachu także dostali. 33 grosze to poważny pieniądz - jak czytałem tyle wynosi emerytura pewnej mieszkanki Białegostoku i za tyle w promocji można nabyć pączka w jednej z sieci handlowych. No, ale wstrząsnęło mną jednak oburzenie. Otóż okazało się, że taki Czesio "Mały" Bartkowski otrzymał ponad 4 złote i jeszcze 7 groszy jakiegoś wyrównania. Henio Miśkiewicz ponoć też ponad 4 złote, a Bronkowi Suchankowi oferowano, jak słyszałem całe 8 złotych! Nie wiem jak pozostali, ale rozumiem ich ewentualne milczenie. W końcu zwycięzcy toto lotka też chcą anonimowości. Gdzie tu sprawiedliwość? To ja pisałem, aranżowałem, firmowałem, siedziałem z realizatorem dźwięku po nocach i dostaję ponad 10 razy mniej??? Czuję się nacięty na 4 złote czyli 12 promocyjnych pączków i nie daruję. Moi sowiciej nagrodzeni koledzy będą musieli za karę ponieść mi przy pierwszej okazji saksofon. Długo i daleko. Każdy po pół metra! - napisał Jan "Ptaszyn" Wróblewski na Facebooku.