Gwiazdy po raz kolejny udowodniły, że mają wielkie serca. Kilka z nich postanowiło przekazać ogromne pieniądze na walkę z koronawirusem. To właśnie m.in. ten temat poruszyliśmy w naszym poniedziałkowym "Super Raporcie". O szczegółach poinformowała Monika Tumińska, redaktorka działu "Gwiazdy" Super Expressu.
Anna i Robert Lewandowscy przekazali 1 milion Euro
- Dziś wszyscy jesteśmy świadomi trudności sytuacji jaka nas otacza. Dziś wszyscy gramy w jednej drużynie. Bądźmy silni w tej walce i bądźmy jednomyślni. Jeśli możemy w sposób bezpieczny komuś pomóc to róbmy to. Zdecydowaliśmy się przekazać 1 mln Euro na walkę z koronawirusem.
Ta sytuacja dotyka każdego z nas, nie wybiera, dlatego raz jeszcze prosimy: Stosujmy się do zaleceń, słuchajmy tych, którzy się na tym dobrze znają. Bądźmy odpowiedzialni
Wierzymy, że szybko wrócimy do normalności. Bądźmy razem, bądźmy solidarni - napisał na Instagramie Rober.
Kuba Błaszczykowski przekazał 400 tys. zł
- Przed nami wielkie wyzwanie! Musimy zmierzyć się z tym RAZEM. Tylko wspólnymi siłami możemy zmienić oblicze pandemii. To dla nas wielki test empatii i odpowiedzialności.
Kochani, bardzo Was proszę nie bagatelizujcie problemu, zostańcie w domu i stosujcie się do zaleceń. Dbajcie o swoich bliskich i siebie.
@fundacja_ludzki_gest
Szanowni Państwo, walka z pandemią koronawirusa ma ogromny wpływ na życie nas wszystkich. Przed nami jeden z najważniejszych sprawdzianów z empatii oraz odpowiedzialności.
@kuba.blaszczykowski wraz z @fundacja_ludzki_gest postanawiają przeznaczyć na walkę z pandemią koronawirusa kwotę w wysokości 400 000 złotych - czytamy na Instagramie piłkarza.
Dominika Kulczyk przekazała 20 mln zł
„Teraz bardziej niż kiedykolwiek los nam pokazuje, jak bardzo jesteśmy ze sobą połączeni. Jeśli będziemy dla siebie tak bardzo, jak potrafimy – wygramy! Zawsze!” - powiedziała Dominika Kulczyk.
Środki przekazane przez Prezeska Kulczyk Foundation zostaną przekazane Fundacji Lekarze Lekarzom, powołanej przez Naczelną Radę Lekarską w maju 2011r. i przeznaczone na zakup: sprzętu do diagnostyki genetycznej real time PCR celem wykrycia zakażenia koronawirusem, ekwipunek ochronny dla personelu medycznego w postaci masek z filtrem N95, kombinezonów ochronnych spełniających kryteria wirusologiczne, a także środków antyseptycznych.
Ewa Minge szyje maseczki dla personelu medycznego
W krótkiej rozmowie z Moniką Tumińską, Ewa Minge przyznała, że jej firma jest bardzo związana z rynkiem światowym, zwłaszcza włoskim. Z tego powodu była ona znacznie wcześniej świadoma zagrożenia, jakie niesie za sobą koronawirus. Z tego powodu jej szwalnia stanęła wcześniej niż inne polskie szwalnie.
Projektantka przyznała, że nie załamała jednak rąk, traktując tę sytuację jako wyzwanie. Minge zdradziła nam:
- Poczułam, że trzeba coś z tym zrobić. Nie tylko z tym, że stoi mi szwalnia, ale też widząc, co się dzieje we Włoszech (co w tym czasie nie dochodziło jeszcze w takim stopniu do Polski). Czując, co się dzieje, i że wirus w niedługim czasie może pojawić się w naszym kraju pomyślałam, że zadzwonię do szpitali i zapytam, czego potrzebują i czy są jakieś rzeczy, które moja szwalnia za darmo może wykonać. Miałam świadomość stanu i "bogactwa" polskich szpitali. Jest to więc taka nasza mała cegiełka, aby pomagać w walce z pandemią - powiedziała.
Zobacz cały nasz poniedziałkowy "Super Raport"