I po raz kolejny okazało się, że ma na nią nie najlepszy wpływ...
Otwierający Sopot Festiwal show Dody miał być sporym wydarzeniem. Na scenie obok "królowej" pojawił się nawet Tomasz Lubert (37 l.), twórca jej pierwszych przebojów. Na jego występ uparła się sama Doda. Mocne gitarowe granie i silny głos gwiazdy znakomicie współgrały podczas wykonywania hitu. Jednak w pewnym momencie podczas tego perfekcyjnie przygotowanego show przydarzyło się nieszczęście. Doda zapomniała tekstu własnej piosenki!
- Pomyliłam tekst, zajebiście! - śpiewała gwiazda przed refrenem, który już wyszedł jej jak należy.
Cóż takiego się stało, że artystka, która jeszcze dwa tygodnie temu rzuciła na kolana całą Operę Leśną podczas Sopot Hit Festiwal, teraz się nie popisała? Stres? Nie - to miłość! To właśnie ona sprawiła, że gwiazda zapomina o bożym świecie.
Jej ukochany Nergal, mimo iż gra w czarciometalowym zespole Behemoth, siedział w pierwszym rzędzie, oglądając wszystkie festiwalowe występy. Jakże różne od jego upodobań. Doda musiała po prostu zapatrzyć się w jego rozkochane oblicze. Rozmarzyła się i... klops! Dwa tygodnie rozłąki robią swoje. Adam występował przecież w Ameryce. I choć są telefony, Internet, to nic nie zastąpi zwykłej, cielesnej bliskości. Podczas tego weekendu para była nierozłączna. I jak się okazuje, nie wyszło to wszystkim na dobre. Zresztą gołym okiem widać, że Nergal ma zły wpływ na gwiazdę. Odkąd się z nim spotyka, zdążyła swoimi wypowiedziami o Biblii obrazić miliony Polaków...