Od kilku tygodni o niczym innym nie szepcze się na salonach. Ilona Felicjańska twierdzi, że ukazanie się tej książki wywoła szok. Wielu zadaje sobie pytanie, kto zostanie tam opisany i w jakich okolicznościach. Na ile będzie to jej zemsta na znajomych. Modelka podkreśla, żeby nie traktować książki jako dosłownej autobiografii.
- Są sytuacje, które zostały zaczerpnięte z mojego życia, z życia moich znajomych, z życia biznesu, z życia social biznesu... To, co się dookoła mojej osoby działo, podsunęło mi taką myśl, że w naszym kraju głównie sensacja się sprzedaje - mówi Felicjańska i dodaje: - Seks się sprzedaje, sprzedają się afery, sprzedaje się to wszystko, co być może jest naszym lustrem, co chcemy od siebie odsuwać. Więc wolimy oglądać kogoś innego i wytykać go palcami, mówiąc "jaki ty jesteś zły", żeby troszeczkę siebie wyłagodzić - zdradza cel swojej publikacji Felicjańska.
Ciężko to jednak uznać za misję społeczną. Modelka z niezwykłym znawstwem opisuje tam bowiem seks oralny z niedomytym mężczyzną, przemyślenia podczas niekontrolowanych orgazmów czy też erotyczne igraszki w restauracji. Możemy też przeczytać wulgarny opis zajścia w ciążę...
Premiera książki zaplanowana jest na 23 stycznia.
WIELKI ORGAZM
Mam niekontrolowany orgazm. Naprawdę niekontrolowany. Jęczę dobrą minutę, a teraz po prostu krzyczę i gówno mnie obchodzi, czy ktoś słyszy. Mam ochotę krzyczeć. Mam ochotę i to robię. Słyszysz, świecie, nic mnie nie obchodzi, co sobie o mnie pomyślisz! Jak mnie nazwiesz. Spadaj, schowaj się. Mam taki orgazm, że muszę to wykrzyczeć! I koniec. Oskar się śmieje. Ja mam na to zbyt gorące policzki. Zbyt trudno złapać mi oddech i opanować drżenie całego ciała. Palce dygoczą jak w febrze. Zęby szczękają, wargi sinieją. A on? Zaciska dłoń na moich ustach, jakby chciał mnie powstrzymać, zdusić krzyk. Nie powstrzymuj mnie, do cholery! - O Boże - mówi, kręcąc z niedowierzaniem głową...
MASTURBACJA W RESTAURACJI
Kręcę głową. Nie jestem w stanie nic powiedzieć. Przełykam głośno ślinę. Siadam obok, za nim, tak by nie widziała mnie kelnerka, kiedy do nas zajrzy, a na pewno zajrzy. Nie czeka nawet, bym się dobrze usadowiła. Jego dłoń już jest pod stołem, pod moją sukienką. "W środę włóż sukienkę" - przypominam sobie, co powiedział ostatnim razem, w lesie. W środę włóż sukienkę. Zapomniałam o poleceniu, ale i tak włożyłam. Lubię sukienki. Wiem, że on też lubi. I nie dziwię się. Rozchylam nogi. Jego palce przedzierają się przez koronkę. Jeszcze chwilę i tak. Tak, tak i jeszcze raz tak. Zagryzam wargę, żeby nie jęknąć. W poniedziałek, w samochodzie, w lesie mogłam krzyczeć do woli. Dziś mi nie wolno i to też jest przyjemne.
SEKS ORALNY W ŁAZIENCE
Rozpinam mu spodnie, ściągam razem z majtkami. Nie ma wzwodu, ale jest lekko powiększony, zaczyna budzić się do życia. Biorę go do ust i błyskawicznie rośnie, twardnieje. - Jestem brudny - protestuje. Nie obchodzi mnie to. Odrzucam jego ciuchy i uruchamiam prysznic. Wzdrygamy się od zimnej początkowo wody. Zanim zacznie płynąć ciepła, mijają trzy sekundy, może pięć. Drżymy najpierw z zimna, potem z rozkoszy, ociekamy wodą, całując się. Ja wciąż w bawełnianej koszulce, jak dziewczyna z deszczu. Moje piersi twardnieją pod koszulką, dzięki niej wydają się jeszcze bardziej nabrzmiałe, sutki sterczą jak wisienki na torcie. Pociera je, całuje, liże przez koszulkę, a mnie jest cholernie dobrze. Cholernie. Padam na kolana, znów jest w moich ustach, twardy jak kamień, pulsujący, gorący. Pocieram go dłonią, obejmuję ustami, znów dłonią i myślę, że jest dla mnie akurat, jakby wymarzony, idealny. Ani za duży, ani za mały.
PROKREACJA i ALKOHOL
Drugie dziecko płodzimy przez przypadek w noc sylwestrową. Nie bardzo pamiętamy, jak to się stało, i dlatego się stało. Jesteśmy kompletnie pijani. Trochę się śmiejemy, trochę pijemy wino, trochę się całujemy... Kilka drobnych pieszczot i Paweł już nabiera ochoty. Ślini się na mój widok, przebiera niespokojnie nogami. Cieszy mnie to. Moje ciało wciąż go pociąga, a samo też dojrzewa, uczy się miłości, uczy się dawania radości jemu i sobie.
DZIKI SEKS W LESIE
Jesteśmy w samochodzie, na tylnym siedzeniu. Moje kolana zdziera szorstka skóra kanapy. Siedzę na nim, on siedzi we mnie. Pulsuje. Wciąż wylewa się do środka ostatnimi spazmami, a potem wycieka razem z tym, co ze mnie ucieka od rozkoszy i tego krzyku. Samochód stoi w lesie, w głuszy. Mogę krzyczeć do woli. Nikt nie ma prawa żądać od ciebie milczenia, Anno. Nikt.
Ilona Felicjańska
Modelka, II wicemiss Polonia 1993, założycielka i prezes fundacji "Niezapominajka". Uczestniczka wielu erotycznych sesji. W czerwcu 2010 r. skazana za kolizję drogową pod wpływem alkoholu. W 2011 r. przyznała się do choroby alkoholowej i podjęła leczenie. Była żoną biznesmena Andrzeja Rybkowskiego. Ma dwóch synów: Macieja (12 l.) i Adama (11 l.).