Przez moment musiał nawet skorzystać z zasiłku dla bezrobotnych. Dziś się z tego tłumaczy. - Nie groziło mi wtedy, że nie będę miał za co żyć, no coś pisałem pod pseudonimem i trochę chałturzyłem na estradzie. Lecz chciałem zachować ciągłość ubezpieczenia, w związku z czym zarejestrowałem się jako bezrobotny. Ale nie zależało mi na pobieraniu zasiłku. Nawet zaproponowałem w pośredniaku, żeby mnie zarejestrowano, a ja zrezygnuję z tych pieniędzy - zarzeka się dziś słynny porucznik Borewicz z kultowego serialu "07, zgłoś się".
Zobacz: Ewa Minge ma wielkie serce! Projektantka zbiera pieniądze na szczytny cel