Stanisława Ryster jest prawdziwą legendą polskiej telewizji w czasie PRL. Prowadząca kultowej "Wielkiej gry" wyróżniała się klasą, urodą, elegancją. Wielu widzów oglądało ten program właśnie dla niej! Można nawet powiedzieć, że Stanisława Ryster prowadziła unikalny program, którego już nigdy nie powtórzył. No bo jak stworzyć legendarny format bez wielkiej damy?
Kariera i życie prywatne Syanisławy Ryster
Zycie prywatne wielkiej gwiazdy telewizji PRL nie było tak bardzo udane, jak zawodowe. Dwa małżeństwa Stanisławy Ryster zakończyły się rozwodem. Z małżeństwa z Włodzimierzem Rysterem urodziła się jedyna córka prezenterki, Marta Ryster. Czas pokazał, że to właśnie na córkę Stanisława Ryster mogła liczyć zawsze, do samego końca.
Kiedy prezenterka "Wielkiej gry" podejmowała decyzję o zakończeniu małżeństwa z Włodzimierzem, była jeszcze młoda i miała nadzieję na piękne życie, także miłosne. Nie brakowało jej też wiary we własne siły. Z wielką odwagą podjęła decyzję o samotnym macierzyństwie. I jak czas pokazał, miała rację. Córka wychowywana bez ojca wyrosła na mądrą, dobrą i bardzo oddaną mamie kobietę.
"Dziecko nie jest po to, by odwdzięczało się rodzicom"
Wiem, że są kobiety, które nie mają odwagi odejść od męża, z którym są nieszczęśliwe, albo boją się jeszcze raz założyć rodzinę. Tylko że są potem zgorzkniałe i smutne. Czasem poświęcają się dla dziecka, oczekując od niego wdzięczności. A dziecko nie jest po to, by odwdzięczało się rodzicom za poświęcenie. Dziecko jest skarbem i ma czuć się szczęśliwe - opowiadała Stanisława Ryster w magazynie "Viva!".
Stanisława Ryster dumna z córki
Stanisława Ryster w wywiadach zdradzała, jak wyglądało życie Marty w dzieciństwie. Niestety, z powodu wiecznego zapracowania rodziców, większość czasu córka spędzała z gosposią-nianią.
On cały czas pracował. Mieliśmy opiekunkę. Wszystko da się w życiu ułożyć, tylko trzeba chcieć
- mówiła gwiazda telewizji w "Vivie!"!.
Dorosła córka Stanisławy Ryster miała własny pomysł na siebie. Nie ciągnęła jej telewizja i związany z nią blichtr. Marta Ryster została japonistką, a jej mama Stanisława była z niej niesamowicie dumna.
Ona jest ode mnie o wiele rozsądniejsza. Japonią była oczarowana, odkąd pamiętam. Już w szkole zapisała się do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Japońskiej, chodziła na kursy origami. Ja nigdy w życiu nie poszłabym na japonistykę. Te studia są trudniejsze niż medycyna. Ale nie będę o niej zbyt dużo opowiadać, bo ona tego nie lubi.
Marta Ryster dbała o mamę do samego końca
Martę bawiło zamiłowanie mamy do horoskopów i wróżb.
Wierzę w horoskopy i wróżby, z czego moja córka śmieje się do rozpuku. Kiedyś nawet stawiałam sobie horoskop z dłoni i muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o opis charakteru i sposobu bycia, to ten ktoś strzelił w dziesiątkę
- mówiła Stanisława Ryster w wywiadzie dla „Faktu”.
Marta Ryster namawiała mamę do założenie konta w banku. Wszystko dlatego, że Stanisława Ryster bywała rozrzutna i córka próbowała jej pomóc to kontrolować. Gwiazda "Wielkiej gry" próbowała się przeciw temu buntować.
Pieniądze były niewielkie. Ale przynajmniej pewne. I od razu wszystko wydawałam. Długo, dopóki córeczka mnie do tego nie zmusiła, nawet konta nie miałam. Marta jest o wiele rozsądniejsza ode mnie. Z nas dwóch to ona jest ta dorosła. A gorsza była niż poborca podatkowy, kładła łapkę na mojej pensji. Wyrywała mi pieniądze: 'Za dużo sobie zostawiłaś! Daj, ja ci te pieniądze wpłacę'. Wtedy to się denerwowałam...
Śmierć Stanisławy Ryster
Stanisława Ryster odeszła 27 marca 2024 w wieku 82 lat. W ostatnich latach życia zniknęła z przestrzeni publicznej i zajęła się wnukami. Z Martą do samego końca łączyła ją bliskość, czułość, miłość i wsparcie. Informację o śmierci prezenterki podał publicznie jeden z uczestników "Wielkie gry" na Facebooku.
Podczas pogrzebu Marta Ryster pożegnała Stanisławę w poruszających słowach.
Mama była bardzo ciekawa życia, zawsze interesowała się tym, co dzieje się na świecie. I pamiętam, że ubolewała nad tym, że przyjdzie taki moment, iż już nie będzie wiedziała, co się dzieje i jakie są losy świata, bała się, że nie dożyje momentu, kiedy będzie już wiadomo, co będą robić w życiu jej ukochane wnuki. Ale rodzinnie pocieszamy się tym, że mama miała satysfakcjonujące życie.
