Załamana Richardson na pogrzebie matki wspomniała brata
Pogrzeb Barbary Trzeciak-Pietkiewicz odbył się 4 lipca o godz. 15:00 w kaplicy Cmentarza Grabiszyńskiego we Wrocławiu. Teraz "Fakt" podał, że w trakcie ostatniego pożegnania mamy, Monika Richardsonzdecydowała się na szczerą i pełną emocji przemowę. Nie zapomniała o zmarłym tragicznie bracie.
Richardson w mowie pogrzebowej przypomniała rodzinną tragedię z 2012 roku. Wtedy, w dramatycznych okolicznościach zmarł Filip Pietkiewicz, brat Moniki. Ówczesne badania potwierdziły, że śmierć nie była wynikiem fatalnego zbiegu okoliczności. Filip Pietkiewicz odszedł z tego świata w wyniku zatrucia szkodliwymi substancjami.
Matka Richardson nigdy nie przebolała straty syna
Barbara Trzeciak-Pietkiewicz nigdy nie przebolała straty syna, a jej ostatnia, wolą było spoczęcie w grobie obok ukochanego Filipa. Monika Richardson na pogrzebie mamy postanowiła przemówić także w imieniu zmarłego brata.
- 8 marca 2012 roku zmarł nagle jej ukochany syn, Filip - zaczęła Richardson, odnosząc się do dramatu swojej matki. - Wtedy życie mojej mamy się skończyło. Tak żyła jeszcze kilkanaście lat, ale była już tylko cieniem dawnej Basi. W ostatnich miesiącach życia mówiła, że rozmawia z Filipem cały czas. Dzisiaj spocznie obok niego na cmentarzu, tak jak sobie życzyła. Chcę dziś powiedzieć, bardzo ją kochałam... - zapłakała poruszona dziennikarka.
Richardson dziękuje za wsparcie
Fani Richardson tłumnie składają jej kondolencje za pośrednictwem mediów społecznościowych. Gwiazda odniosła się do tego na swoim profilu na Instagramie, serdecznie dziękując za otrzymane słowa wsparcia.
- Dziękuję Wam za wszystkie wyrazy współczucia, a jeszcze bardziej za piękne opowieści o Mamie... Basia Pietkiewicz to była klasa sama w sobie, inteligencja, elegancja i urok osobisty. Nie mam do niej nawet startu - wyznała dziennikarka.