Jest zwrot w dochodzeniu dotyczącym zaginięcia Piotra Woźniaka-Staraka. - Prokuratura w Giżycku wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku w ruchu wodnym, na skutek którego jedna osoba prawdopodobnie poniosła śmierć – poinformował Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Sprawcy takiego wypadku grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Kim jest 27-letnia towarzyszka milionera i w jaki sposób znalazła się na jego motorówce? Ewa jest Łodzianką, fanką sportu i podróży. Przed laty w rodzinnym mieście startowała w biegach na orientacje, później zafascynowało ją żeglarstwo. Została sternikiem jachtowym, instruktorem żeglarstwa. Mazury stały się dla niej drugim domem. 27-latka współorganizowała obozy dla młodych adeptów jachtingu, sama startowała w regatach. Uczestnicy kursów w jednej ze szkół żeglarskich w Giżycku wspominają jako osobę energiczną towarzyską, zawsze uśmiechniętą, ale na wodzie zdecydowaną i profesjonalną. Ewa wynajmowała się także jako sternik przewożący turystów po jeziorach wyczarterowanymi jachtami. Kobieta jest związana ze Stowarzyszeniem Żeglarskim Wiatrowskaz, które zajmuje się m.in. organizacją i promocją koncertów w Bogaczewie. W tamtejszej restauracji miała też pracować jako kelnerka. - W tym sezonie brakuje rąk do pracy więc dziewczyna czasem tu dorabia, pewnie między pracą pod żaglami - mówią mieszkańcy Bogaczewa. Możliwe więc, że 27-latka już wcześniej znała Piotra Woźniaka-Staraka, zapalonego wodniaka i smakosza.
Śledczy starają się ustalić przebieg wypadku feralnej nocy z soboty na niedzielę. Wiadomo, że wieczorem milioner był z bliskimi na kolacji w gospodzie w Rydzewie. Po rozstaniu się z nimi wracał do rodzinnej posiadłości w Fuledzie nad jeziorem Kisajno motorówką wraz z ochroniarzem. Drugą łodzią płynęli za nimi kolejni ochroniarze. Po drodze na jednej z przystani do producenta filmowego dołączyła Ewa. Kiedy zbliżali się do celu Piotr Woźniak-Starak wysadził ochroniarza na brzeg, a pozostałym kazał się oddalić. Co stało się później?
Wiadomo, że ok. godz. 3.30 żeglarze zgłosili policji, że cisze nocna na jeziorze Kisajno zakłóca ryk silnika motorówki. Kiedy funkcjonariusze i ratownicy MOPR zjawili się we wskazanym miejscu, zastali na wodzie pustą motorówkę. Na brzegu, w odległości ok. 100 metrów od łodzi, znaleźli Ewę. Kobieta po wypadnięciu za burtę zdołała dopłynąć do lądu i pokonać grząskie zarośla. Szybko zaczęły się poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka, który zniknął.
27-latka została przesłuchana. Co zeznała? - Na tym etapie postępowania prokuratura nie informuje o szczegółach zdarzenia, nie ujawnia żadnych dowodów znajdujących się w aktach sprawy i danych osobowych przesłuchanych świadków – mówi prokurator Stodolny. Czy to ona prowadziła motorówkę w chwili wypadku, czy też milioner? Wszczęte wczoraj śledztwo ma to wyjaśnić.
Poszukiwania zaginionego milionera były zakrojone na szeroką skalę. - W środę do akcji wrócili żołnierze WOT. Grupa licząca ponad 80 osób ponownie przeczesuje linię brzegową, tereny zalesione i trzcinowiska. Na wodzie pracują strażacy z PSP, wyposażeni w sonary i robota podwodnego, policyjni wodniacy z Giżycka, Olsztyna i Mikołajek - mówiła Izabela Niedźwiedzka-Pardela z komendy wojewódzkiej policji w Olsztynie.
Niestety, w czwartek rano poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka przyniosły smutny finał: jak poinformował na Twitterze Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA, znaleziono ciało zaginionego milionera.