Małgorzata Potocka to aktorka znana z wielu serialowych oraz filmowych ról. Od niespełna czterech lat skupia się jednak przede wszystkim na rozwoju Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu, którego jest dyrektorką. Właśnie z tego powodu wyprowadziła się razem z partnerem z Warszawy, nieco utrudniając sobie kontakt z najstarszym wnukiem. Co z młodszymi, którzy mieszkają z rodzicami w Ameryce? Jest jeszcze gorzej...
Małgorzat Potocka wyjawiła, jakie ma relacji z wnukami. Bardzo współczujemy jej
Małgorzata Potocka to spełniona aktorka oraz mama, która doczekała się dwóch córek. Starsza, Matylda, przyszła na świat w 1978 roku i jest owocem miłości gwiazdy oraz jej byłego męża Józefa Robakowskiego (84 l.). Ze związku ze śp. Grzegorzem Ciechowskim (+ 44l.) ma natomiast Weronikę (36 l.), która kilka tygodni temu powitała na świecie drugiego syna. Niestety, aktorce nie było dane zobaczyć jeszcze Matea na żywo, ponieważ urodził się w Ameryce, gdzie mieszka z rodzicami i bratem na co dzień.
- W Radomiu mam małe mieszkanie, które urządziłam pod mój gust. Lubię być blisko teatru. Ale to ma swoje dobre i złe strony. (...) Mankamentem mieszkania w innym mieście jest fakt, że nie chodzę na lanczyki towarzyskie do "Między Nami" i nie mogę lecieć do Ameryki za każdym razem, gdy Weronika tego potrzebuje. Jeszcze nie przytuliłam najmłodszego wnuka, Mateo - ubolewa w rozmowie z "Vivą".
Aktorka dodała ponadto, że przez natłok obowiązków niezbyt często widzi się również z synem starszej córki.
- Nie mogę się też widzieć z moim wnukiem Tadeuszem, kiedy on tego chce. Ale przyjeżdża na moje premiery. Ma prawie 11 lat. Chodzimy razem do kina i na spektakle, a przede wszystkim dużo rozmawiamy. Chwali się mną przed kolegami: "babciu, zrób szpagat". Robię, a on jest zachwycony.
Małgorzata Potocka mimo wszystko wydaje się szczęśliwą kobietą, która nie żałuje tego, jak potoczyło się jej życie. Oczywiście wolałaby, by wszyscy jej bliscy byli na miejscu i mogła widzieć się z nimi wtedy, kiedy chce.
- Jestem tak zwaną babcią pracującą, a nie taką, która zdejmuje kłopoty swoim córkom z barków. Jestem niedostępna, ciągle mnie nie ma.
Zazdrościcie jej energii i chęci do pracy? Aktorka imponuje swoim zachowaniem i podejściem do życia, zwłaszcza że w sierpniu skończy 70 lat.