Anna Maruszeczko (49 l.), której w ubiegły piątek spłonął dom w Wajkowie na Podlasiu, ma się już dobrze. Dziennikarka jest szczęśliwa, że nikomu z jej rodziny nic się nie stało. - Jest mi już dużo lżej. Nam się nic nie stało, zwierzakom też - mówi w rozmowie z "Super Expressem". Pożar w domu autorki programu TVN "Otwarte drzwi" wybuchł ok. godz. 10.30. Gasiła go ekipa składająca się z ponad 60 strażaków. Dom był dosyć duży, miał dach kryty trzciną. W ratowaniu dobytku pomagali też znajomi oraz sąsiedzi dziennikarki.
- Spotyka nas dużo dobra od ludzi i już myślę o tym, jak im się odwdzięczyć - dodaje Maruszeczko.
Okazuje się, że to już drugi pożar w życiu Maruszeczko. Kilka lat temu również straciła cały swój dobytek. - Wtedy to nie był jeszcze dom mieszkalny - wyjaśnia dziennikarka.