Jak podaje „Głos Wielkopolski” Piotr Bral wraz z synem Błażejem od sześciu lat prowadzą bar przy ulicy Zeylanda. Od pewnego czasu miejsce przestało świecić pustkami, a to za sprawą metamorfozy, jaką przeszło pod okiem Magdy Gessler, jednej z najbardziej znanych polskich restauratorek.
Jednak kiedy bar z „Zapiecka” zmienił się na „Metkę” i zaczął przynosić zyski, przestał odpowiadać właścicielowi kamienicy, w której się znajduje. Najemcy dostali wypowiedzenie w listopadzie i muszą opuścić lokal do końca lutego.
Nic nie daje argument, że bar w końcu zaczyna prosperować tak, jak należy i jest zazwyczaj pełen gości, a poznaniacy upodobali sobie swojskie jedzenie, które pojawiło się w menu dawnego „Zapiecka”.
- To są prywatne sprawy między mną a panem Bralem - niejasno odpowiada właściciel kamienicy przy Zeylanda „Głosowi Wielkopolskiemu”.