Jan Skrzetuski z powieści "Ogniem i mieczem" Henryka Sienkiewicza kontynuuje piękny ciąg literackich bohaterów narodowych, których na ekran przeniósł reżyser Jerzy Hoffman. Byli nimi Michał Wołodyjowski ("Pan Wołodyjowski") i Andrzej Kmicic ("Potop"). Hoffman najpierw nakręcił film fabularny "Ogniem i mieczem", a potem wykroił serial - opowieść o tragicznym konflikcie polsko-ukraińskim.
Przeczytaj koniecznie: Żebrowski będzie miał córeczkę (ZDJĘCIA!)
Skrzetuski to postać wielce pozytywna, podobnie jak Ziemowit ("Stara baśń" czy Tadeusz ("Pan Tadeusz"). Michał Żebrowski zagrał je przyzwoicie i trafił do grona... wielkich aktorów. Po latach i po rolach zdrajcy Turjaga w filmie "Janosik. Prawdziwa historia" (reż. Agnieszka Holland) i hetmana Kibowskiego w rosyjskiej epopei "1612" (reż. Władimir Chotinienko) ujawnił swój stosunek do pozytywnych bohaterów.
- Ja się strasznie mordowałem, grając pozytywne postaci. Zagrać w filmie lub w teatrze pozytywny charakter jest nieskończenie trudniej, niż zagrać zły - mówił w jednym z wywiadów.
Ten pogląd podziela wielu jego kolegów po fachu... Właściwie chyba wszyscy.