Maciej Damięcki, tworzący bodaj najliczniejszy aktorski klan w Polsce, niedawno skończył 78 lat. Od 7 dekad natomiast jest aktywny na scenie. Jak jednak większość aktorów w Polsce, nie może powiedzieć, że jego emerytura jest godna. W rozmowie z "Plejadą" Joanna Damięcka, żona aktora przyznała, że staż sceniczny jej męża w żadnym stopniu nie przekłada się na wysokość świadczenia. Sama jest aktorką i wie, jaka jest sytuacja w tym fachu. "W teatrach były bardzo niskie uposażenia, a co za tym idzie składki też były bardzo niskie. Do podstawowej pensji dodawało się pieniądze za spektakle ekstra, ale z tego, co pamiętam, wynagrodzenie za nie nie było oskładkowane" - mówi. Dodaje, że jedyne, co kiedyś mogli robić aktorzy, by zadbać o przyszłość, to odkładać to, co zarobili. "Ale wtedy nie każdy tak myślał" - stwierdza. Aktorka zastanawia się też, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy. "Moja babcia po 40 latach pracy w banku miała 2,6 tys. zł i to wystarczało na jej potrzeby, to była dobra emerytura, bo mogła za nią spokojnie żyć. W przypadku aktorów można mieć pretensje, ale tak naprawdę, to nie wiadomo do kogo" - mówi.
CZYTAJ TAKŻE: Grażyna Torbicka i Dawid Podsiadło ostro o rządzących. Wszystko dla WOŚP!
Żona aktora stwierdza, że być może jakimś rozwiązaniem byłoby wypłacanie na rękę kwoty brutto emerytury. "Ona mogłaby być satysfakcjonująca, ale po odjęciu podatku, to jest kpina" - tłumaczy "Plejadzie". Komentuje też Polski Ład i zapewnienia rządzących, że emeryci w Polsce będą mieli lepsze życie. "Na razie nic się nie zmieniło, a jak to będzie dalej, to trudno mi powiedzieć" - mówi.
CZYTAJ TAKŻE: Kinga Rusin wpłaciła na WOŚP ogromną sumę. Ogłosiła to światu i skrytykowała rząd
Joanna i Maciej Damięccy są rodzicami Matyldy i Mateusza, którzy także poszli w ślady rodziców. Również brat Macieja Damięckiego, Damian oraz syn Damiana, Grzegorz są aktorami.