Sławomir Zapała, jego żona Magdalena Kajrowicz (34 l.) i synek Kordian (2 l.) to całkiem zgrane trio. Nie dość, że objeżdżają kraj z setkami koncertów rocznie, to jeszcze w chwilach wolnych od pracy starają się spędzać czas razem.
Spotkaliśmy ich ostatnio w warszawskim parku Dreszera. Artysta bawił się z synkiem, a dumna mama patrzyła na swoich chłopaków z miłością. - Sławomir jest fantastycznym tatą. Na drugie dziecko jeszcze przyjdzie czas. Nie spieszymy się, żyje się na lata, a nie na godziny - uśmiecha się w rozmowie z nami Magdalena.
Okazuje się, że z czasem dla rodziny wcale nie jest u nich tak krucho. - Choć niemal cały czas jesteśmy w trasie koncertowej, staramy się przede wszystkim nie zaniedbywać naszej rodziny. Pomiędzy występami zawsze znajdziemy chwilę tylko dla siebie. Dzięki wspólnej pracy nasza rodzina nie jest narażona na rozłąkę. Synek jeździ z nami, więc cały czas jesteśmy w komplecie - cieszy się żona gwiazdora. - Chętnie wypoczywamy w plenerach, na łonie natury. Koncerty są wieczorami. Mamy zatem czas na spacery i inne przyjemności. Mimo medialnego szumu staramy się żyć normalnie - dodaje.