Wojciech Modest Amaro - to brzmi dumnie. Ale najsłynniejszy kucharz w Polsce nie zawsze tak się nazywał...
- Medialne nazwisko pożyczył sobie od żony. Byłej żony. Tych zresztą miał więcej! Naliczyłem, że teraz ma trzecią żonę. Od jednej podobno wziął nazwisko Amaro – powiedział w rozmowie z dwutygodnikiem "Show" kucharz, który kiedyś pracował z Wojciechem Modestem Amaro.
Zobacz: Hell's Kitchen. Zobacz, na co finaliści Piekielnej Kuchni chcą wydać 100 tys. zł nagrody!
Amaro postanowił wyjaśnić kontrowersje związane z jego nazwiskiem. W rozmowie z portalem Plotek.pl powiedział:
- Nazywam się tak od 20 lat i nie potrzeby tego, że dzisiaj pojawiłem się w mediach. Nie wiem, jakim bym musiał być jasnowidzem, żeby 20 lat temu przewidzieć, że w ogóle dojdę do tego miejsca. Że będę, jadąc gdzieś w Polskę, rozdawał 200 autografów. Moja odpowiedź jest krótka - nie jestem stworzony na potrzeby moich pięciu minut medialności. I tyle - uciął stanowczo Amaro.
Widać, że Amaro ma już zdecydowanie dość ciągłych pytań o jego nazwisko...
>> Hell's Kitchen. FINAŁ. Relacja NA ŻYWO na se.pl! Zaczynamy o 20.05 <<
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail