- Czy przygotowując się do roli adwokata zasięgał pan porad specjalistów, uczestniczył w prawdziwych rozprawach?
- Nie było takiej potrzeby. Zresztą teraz gramy już drugi sezon, więc wiemy, kim jesteśmy, gdzie jesteśmy i jak to gryźć. Na początku były wątpliwości, czy to, co i jak gramy, jest wiarygodne, ale doszliśmy szybko do wniosku, że serialowe realia sądowe wcale nie muszą być do końca wiarygodne. Tworzymy fikcję, która musi być ciekawa i dynamiczna. Gdybyśmy mieli odgrywać prawdziwe rozprawy, widzowie zanudziliby się na śmierć.
PRAWO AGATY - więcej o serialu >>>
- Jak to jest w końcu z tą miłością? Kogo pan wybierze - Małgorzatę Kożuchowską czy Agnieszkę Dygant? Dębski zostanie z Marią czy zwiąże się w końcu z Agatą?
- Sprawa nie jest taka prosta, bo przecież Agata niedawno rozstała się z kolejnym mężczyzną. Ale liczę, że ta sytuacja znajdzie rozwiązanie. Te dwie kobiety wciąż przeplatają się w życiu Marka. On jest między młotem a kowadłem. Agata wniosła do jego życia świeżość, a Maria stabilizację. Poza tym to dwie piękne, seksowne kobiety. Nic dziwnego, że odczuwa pociąg do jednej i do drugiej.
- Zawsze był pan bardzo zapracowanym aktorem. Gdzie teraz, oprócz "Prawa Agaty", będziemy mogli pana zobaczyć?
- Jest kilka rzeczy, nad którymi teraz pracuję. Przede wszystkim zaczynam zdjęcia do filmu wojennego opowiadającego o naszej misji w Iraku. To duża i poważna produkcja, zdjęcia na pewno będą kręcone za granicą. Wystąpiłem też w pilotowym odcinku serialu o straży granicznej. Akcja rozgrywa się w malowniczych Bieszczadach. No i teatr, teatr, i jeszcze raz teatr. Na więcej nie starcza mi czasu.