Prezenterka Polsatu związała się z szefem mafii! Właśnie oskarżono go o ZLECANIE MORDERSTW!

2022-07-06 17:00

Marcelina Z., prezenterka Polsatu, w przeszłości związana również z TVP, już jakiś czas temu została oskarżona o oszustwa skarbowe, fałszowanie faktur i pranie brudnych pieniędzy. Celebrytka przyznała, że była związana z szefem VAT-owskiej mafii. Teraz na jaw wychodzą kolejne, szokujące szczegóły ws. Wiktara P., którego dwóch świadków oskarżyło o zlecanie morderstw. Ich relacje są wstrząsające.

Prezenterka Polsatu Marcelina Z. zamieszana w sprawę VAT-owskiej mafii

i

Autor: AKPA Prezenterka Polsatu Marcelina Z. zamieszana w sprawę VAT-owskiej mafii

Powraca sprawa VAT-owskiej mafii, która wyłudziła ze Skarbu Państwa ponad 58 milionów złotych i wyprała ok. 500 milionów brudnych pieniędzy. W stan oskarżenia postawiono 18 osób pochodzących z Polski, Białorusi, Ukrainy i Litwy. Szefem grupy przestępczej był Wiktar P. - syn oficera białoruskiego KGB. Sąd był wobec niego wyjątkowo łaskawy, w związku z tym, że gangster "wkopał" kilka innych osób ze swojej grupy przestępczej. Dzięki temu zyskał status "małego świadka koronnego" i skazano go jedynie na 3 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Marcelina Z. jako jedyna nie usłyszała oskarżenia działania w grupie przestępczej. Sąd skazał ją na grzywnę 60 tysięcy złotych, prezenterka nie przyszła na rozprawę, a kilka dni przed zapadnięciem wyroku, chwaliła się egzotycznymi wakacjami w Dubaju. To właśnie tam trafiały pieniądze, które wyprał jej były partner. Teraz dziennikarze "Polityki" dotarli do dwóch świadków, którzy oskarżają Wiktara P. o zlecanie morderstw.

Tomasz H., jeden z byłych współpracowników Wiktara, przedstawił w sądzie nagranie z ich rozmowy. P. chwalił się, że doskonale wie, jaki wyrok zapadnie w sądzie. H. twierdzi, że były partner Marceliny zlecił jego zabójstwo.

- Podłożyli mi pod samochód GPS. I namierzyli mnie. Zaatakował mnie mężczyzna, którego nie znam. Powiedział, że mam wypie*dalać od Wiktara P. Dostałem dwa ciosy nożem. Przebił mi płuco i brzuch - cytuje Tomasza H. "Polityka".

Tomasza H. uratował kolega, który szybko przewiózł go do szpitala. Prokurator nie dał jednak wiary jego zeznaniom. Stwierdził, że szpital ma obowiązek od razu zgłaszać takie przestępstwa, a takiego zawiadomienia nie było. "Polityka" dotarła jednak do dokumentacji ze szpitala w Kaliszu z pobytu Tomasza H., który został przyjęty tam "z raną kłutą klatki piersiowej i raną kłutą podbrzusza". W dokumentach jest zapis, że mężczyzna przyznał na SOR, że zaatakowano go nożem. Szybko jednak zmienił wersję zdarzeń twierdząc, że upadł na skrzynkę z narzędziami. H. wypisał się ze szpitala na własne żądanie, mimo że lekarze starali się go zatrzymać. Tomasz zeznał, że zrobił to obawiając się zemsty Wiktara P..

- Bałem się. To było oczywiste, że zlecenie na mnie dał Wiktar P. Chciał mnie zabić - zeznał Tomasz.

Kolejną osobą oskarżającą Wiktara P. o zlecanie morderstw jest Ilya B., jeden z tzw. "słupów", którego wykorzystał Białorusin. Zeznał, że P. jest osobą wyjątkowo agresywną i nieobliczalną i "bardzo często groził ludziom". Straszył podpaleniem ich domów i zabiciem rodziny. Ilya twierdzi, że Wiktar powiedział mu, "że jeśli coś spartoczy", to zabije mu rodzinę. Zeznał też, że kilka dni przed zatrzymaniem pisał do niego z poleceniem znalezienia kogoś, kto przyjmie zlecenie na morderstwo syna Andrzeja R. Oprócz tego miał też dać zlecenie na innego swojego współpracownika.

Sonda
Czy Twoim zdaniem emerytom lepiej żyło się za:
Doda ostro o Radku Majdanie i jego małżeństwie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki