Czy na prawdę trzeba pomocy samego prezydenta, żeby pomóc małej dziewczynce w Domu Dziecka? Jeżeli chodzi o córkę Anny Samusionek, najwyraźniej tak. Angelika Zuber w akcie desperacji napisała list do Bronisława Komorowskiego. Wiadomość poskutkowała i może w końcu sprawa ruszy z miejsca.
List u prezydenta
- List dotarł wczoraj w godzinach popołudniowych. Czekamy na efekt postępowania przed sądem rodzinnym, bo jest jedyny organ, który w tym momencie będzie podejmował decyzje w tej sprawie. Priorytetem w tej sytuacji jest oczywiście dobro dziecka, zapewnienie mu możliwie jak największej ochrony w trudnych dla niego okolicznościach - powiedziała portalowi "NaTemat" Joanna Trzaska-Wieczorek, szefowa biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
Rzecznik Praw Dziecka zareaguje
Trzaska-Wieczorek podkreśliła też, że zaraz po otrzymaniu listu, Bronisław Komorowski polecił minister Wóycickiej skontaktowanie się z Rzecznikiem Praw Dziecka. Wiadomo już, że włączy sie on w postępowanie przed sądem rodzinnym.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Wstrząsający list córki Samusionek do prezydenta. Przeczytaj!
Wydane oświadczenie
RPD, Marek Michalak wystosował także oświadczenie: "Rzecznik Praw Dziecka podjął z urzędu sprawę małoletniej Angeliki, zgłosił udział do toczącego się postępowania oraz złożył wnioski w kierunku właściwego uregulowania sytuacji dziecka. Potwierdzam, że Rzecznik odbył rozmowę z dziewczynką. Jednakże ze względu na dobro dziecka oraz dla dobra całej sprawy nie będzie komentował powziętych w tej sprawie kroków, które mogłyby podsycać zainteresowanie mediów. Dobro dziecka jest sprawą najważniejszą dla Rzecznika Praw Dziecka".