Proces tancerza Rafała M.: Bluźnierstwa padły, ale nikogo nie obrażałem

2014-04-03 21:38

Tancerz Rafał M. w czerwcu 2013 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy. 4 kwietnia w toruńskim sądzie odbyła się rozprawa. - Nie ukrywam, że bluźnierstwa padły. Ale nikogo nie obrażałem - cytuje słowa Rafała M. gazeta.pl.

Rafał M. nie musiał pojawiać się w sądzie, ale zdecydował, że przedstawi swoją wersję wydarzeń z 23 czerwca 2013 roku. Jak podaje gazeta.pl, M. w sądzie przyznał, że kiedy przyjechali policjanci na wezwanie jednej z sąsiadek, M. zawołał z balkonu: "o k***a, psy przyjechały".

- Usłyszałem ich krzyk, ale nie zrozumiałem, co mówili, po czym znalazłem się na ziemi i zostałem zagazowany - mówił w sądzie Rafał M.

Funkcjonariusze tłumaczyli, że M. nie chciał się wylegitymować i był agresywny. M. miał obrażać funkcjonariuszy.

- Nie ukrywam, że były bluźnierstwa - stwierdził M. - Byłem tak zszokowany, że nie jestem już w stanie podać, co mówiłem.

Rozprawa ma zakończyć się w maju. Wtedy zeznawać będą także świadkowie.

Zobacz: Poznański seksuolog nareszcie zatrzymany! Molestował pacjentki, ale nie odbył kary, bo... był chory

23 czerwca...

Przypomnijmy, 23 czerwca w Toruniu policja otrzymała zgłoszenie - sąsiedzi skarżyli się na hałasy w jednym z mieszkań. Trwała tam impreza. Patrol przyjechał na miejsce, ale nikt nie otwierał drzwi...

Mężczyźni byli na tyle agresywni, że policjanci postanowili użyć gazu. Sytuację potwierdziła "Faktowi" toruńska policja:

– Jeden z mężczyzn trafił na izbę wytrzeźwień, a drugiego Rafała M. policjanci zatrzymali za znieważenie funkcjonariusza na służbie – powiedziała w rozmowie z Faktem oficer prasowy, podinspektor Violetta Dąbrowska.

Polub Se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki