- Zaproponowałem rodzaj nowego otwarcia, pozostawienie w rękach Jarosława Kaczyńskiego kontroli nad partią, ale wskazanie przekonującego (.) młodszego kandydata na urząd premiera. - mówi w rozmowie z "Do Rzeczy". Jak tłumaczy, nie chodzi tu o polityczne gierki, a nieubłagany upływ czasu.
- Aby pełnić urząd premiera, trzeba pracować kilkanaście godzin na dobę. To zadanie trudne do zrealizowania nawet dla najbardziej wydolnego i fenomenalnie sprawnego 66-latka - wyjaśnia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail