Bralczyk znowu w akcji! Murem za "Murzynem"!
Przez lata znany polski językoznawca, prof. Jerzy Bralczyk nie budził swoimi wypowiedziami wielkich emocji. Jego wykładów słuchali zainteresowanie Polacy, a reszta pewnie nawet nie wiedziała dokładnie, kim on jest. Teraz wszystko zmieniło się przy okazji jego wypowiedzi o śmierci zwierząt. W programie TVP Info "100 pytań do..." Bralczyk stwierdził, że "adoptowanie zwierząt" czy to, że "pies zmarł", jest dla niego obce z perspektywy językoznawcy. W sieci natychmiast wybuchła wielka burza i przez wiele dni Polacy kłócili się o poprawność języka polskiego w zakresie określania naszego stosunku do pupili.
Bralczyk nie daje o sobie zapomnieć
Ale wielka burza, jak przetoczyła się po tej wypowiedzi w sieci ucichła, więc profesor Bralczyk znów o sobie przypomniał.
Co ciekawe prof. Jerzy Bralczyk z wykładem na temat używania słowa "Murzyn" już raz wystąpił. Prelekcja nosiła tytuł „Harmonia” i została wygłoszona na Festiwalu Bomba Megabitowa 2022. Wtedy znany językoznawca wygłosił wykład na temat słów, które dzielą Polaków. W tym kontekście pojawił się oczywiście „Murzyn”.
- A to problemy z Murzynem jakie mamy. Mieliśmy problemy z Murzynami kiedyś? To w Ameryce mieli, a u nas nie było. A teraz są. To dobre słowo, czy niedobre słowo…. Fragmenty wykładu miały znaleźć się na TikToku, skąd jednak szybko usunął go algorytm z uwagi na rasizm – donosił na Twitterze Maciej Kawecki.
"Murzyna" Bralczyk nie odpuści
Okazuje się, że Bralczyk nadal nie ukrywa swoich poglądów w kwestii używania w języku polskim słowa „Murzyn”. Profesor uważa on, że nie ma w tym słowie złego.
To jest językowo oczywiście poprawne, bo w polszczyźnie funkcjonowało od bardzo dawna. W moim leksykonie indywidualnym ono także istnieje, nie wykreśliłem go między innymi dlatego, że dla mnie nie ma to żadnych negatywnych skojarzeń. Dla mnie jest to określenie po prostu pewnych cech fizycznych, które, kiedy ludzi postrzegamy, dominują. Kiedy widzę osobę czarnoskórą, to w moim języku czy w moim mózgu od razu otwiera się klapka ze słowem "Murzyn". I tak pewnie do śmierci będę miał. Bardzo często, za mojego pokolenia także, bycie "Murzynem" było czymś atrakcyjnie egzotycznym. Pamiętam, jak w 1955 roku pojawili się ludzie czarnoskórzy przy okazji wielkiego święta młodzieży, jak bardzo byli oni popularni i jak bardzo się chciało być "Murzynem" nawet.
Na razie nie wiadomo, jakie reakcje wywoła wypowiedzieć prof. Bralczyka, broniąca używania słowa "Murzyn" w języku polskim. Zdaniem niżej podpisanej, akurat w tym przypadku językoznawca ma rację. Wszyscy pamiętamy wiersz Jana Brzechwy pt. "Bambo". Prawie każdy z nas uczył się tego sympatycznego wierszyka w podstawówce na pamięć. Dlaczego kawałek polskiej literatury miałby zostać teraz wymazany?
"Murzynek Bambo w Afryce mieszka,czarną ma skórę ten nasz koleżka.
Uczy się pilnie przez całe ranki ze swej murzyńskiej pierwszej czytanki.(...)"