Profesor Jerzy Bralczyk pojawił się niedawno w TVP Info, gdzie nie szczędził widzom swoich opinii na różne tematy. Mnóstwo emocji, głównie negatywnych, wzbudził, mówiąc o "zdychających" psach. A zaczęło się niewinnie, od pytania o "osoby ludzkie" i "nieludzkie", przy czym do tej drugiej kategorii miały należeć np. psy. Badacz polskiej mowy stwierdził wprost, że takie rozróżnienie mu nie pasuje.
I dodał: - Nie pasuje mi na przykład "adoptowanie zwierząt". Też mi nie pasuje. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i te tradycyjne formuły i tradycyjny sposób myślenia... Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies "umarł", będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety "zdechł". Bardzo lubię zwierzęta, naprawdę.
Zobacz także: Wzięła rozwód kościelny, żeby wyjść za Kurskiego. Znamy szczegóły!
Wspomniał też o tym, że zwierzę żre, ma mordę, paszczę, sierść.
Afera po słowach profesora Bralczyka. O co chodzi?
Nie trzeba było długo czekać na to, aby przemyślenia profesora wywołały aferę w sieci. Bralczyk później udzielił jeszcze kilku wywiadów, między innymi serwisowi Deon. Został zapytany o swoją reakcję na ogromny hejt, który wylał się na niego w internecie.
- Zdziwiło mnie przede wszystkim zainteresowanie językową tematyką, co przypisywałby dużej mierze sezonowi ogórkowemu, choć uważam, że dzieje się dużo ciekawszych rzeczy. Ale to, że ludzi interesują sprawy językowe, cieszy mnie, natomiast hejt jest równoważony wyrazami poparcia, które też postrzegam w internecie - powiedział.
Zobacz także: Agnieszka Perepeczko wie, jak się odmłodzić. Ma 82 lata, ale czy to widać?
Tak tłumaczył swoje kontrowersyjne słowa: - Ja jestem, jak już podkreślałem wielokrotnie, reprezentantem dawnego pokolenia, dla którego jest ono normalnym słowem. Natomiast w mniejszym stopniu uważam odejście od słowa "zdychać" za naganne, co używanie słowa "umierać" w odniesieniu do zwierząt. To mi się nie podoba, tak jak nie podoba mi się używanie słowa "osoba" w odniesieniu do zwierzęcia, tak jak nie podoba mi się "adoptowanie" zwierzęcia.
Bralczyk o dzieciach i polskiej rodzinie. "Dwie osoby plus pies"
Profesor wspomniał też o traktowaniu zwierząt niczym dzieci. - (...) zastępowanie dziecka psem uważam za zjawisko groźne społecznie w związku ze zmniejszonym przyrostem naturalnym. Jak tak dalej pójdzie, na rodzinę będą się składały dwie osoby plus pies - stwierdził.
Ma rację?
Zobacz więcej zdjęć. Sandra Kubicka z psami