Kiedy Hołownia, poważny dziennikarz i publicysta, rozpoczął swoją przygodę z talent show, w środowisku zawrzało. - To nie jest program dla niego - mówili jego znajomi.
Jednak już po kilku odcinkach okazało się, że duet Hołownia - Prokop sprawdza się w 100 procentach. W dodatku obaj panowie szalenie się zaprzyjaźnili.
- Bardzo często różnimy się opiniami w rozmaitych tematach, co nie przeszkadza w naszej, nomen omen, partnerskiej relacji - mówił nam Prokop.
Jednak Szymon ogłosił ostatnio, iż kończy z wygłupami: "Pierwszy raz wystąpiłem w "Mam talent", bo mnie ciekawiło i nęciło. Miałem chęć na odrobinę szaleństwa. Drugi, by poprawić błędy z pierwszego. Trzeci i czwarty z rozpędu" - powiedział w wywiadzie dla portalu press.pl.
Misję przekonania go do pozostania w Mam Talent wziął na siebie Marcin Prokop
- Nie tylko ja nie wyobrażam sobie programu bez niego, ale sądząc po komentarzach w Internecie, również większość widzów uważa go za niezastąpionego. Na razie nie ma co gdybać. Jeśli jednak podejmie decyzję o odejściu, wówczas będziemy się zastanawiać, co dalej... - kończy smutno Prokop.