Uroczystość była ważnym wydarzeniem nie tylko dla dziewczynek, ale również dla ich mamy.
- To bardzo emocjonujący dzień, ogromne przeżycie zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. Byłam bardzo przejęta - mówi aktorka w rozmowie z "Super Expressem".
Ale bliźniaczki nie zawiodły pięknej mamy. Na długiej mszy zachowywały się nienagannie i w skupieniu przyjęły sakrament.
Nie obyło się również bez prezentów. Dziewczynki dostały Biblię, książki i pieniądze na realizację marzeń.
- Mamy w rodzinie taką zasadę, że nie przesadzamy z prezentami, a wcześniej przygotowujemy listę życzeń, aby dzieci nie dostały pięciu zegarków albo tych samych książek. Pieniądze, które moje córki dostały, przeznaczymy na zrealizowanie ich marzeń, np. jazdę konną albo jakiś wyjazd. Ode mnie dostały w prezencie wizytę w gabinecie kosmetycznym, bo obydwie chciały mieć przekłute uszy - ujawnia Ola Woźniak.
Aktorka opowiadając o bliźniaczkach, rozmarzyła się. I wspomniała o swojej komunii.
- Na moim blogu aleksandra-wozniak. bloog. pl umieściłam swoje zdjęcie w sukience, którą babcia uszyła mi z firanek - śmieje się aktorka. Wkrótce zapewne dołączą do niego fotografie jej pociech.