Znajomi podróżnika podzielili się z tygodnikiem "Życie na gorąco" dość szokującymi informacjami. Przemek Kossakowski i Martyna Wojciechowska ponoć spotkali się na mediacjach, podczas których gwiazdor błagał żonę, by do niego wróciła. Wojciechowska była nieugięta i podtrzymała decyzję o zakończeniu tego małżeństwa.
Przemek niemal od razu po rozstaniu z Martyną uciekł na Podlasie. Dziennikarze rozmawiali z jego sąsiadem, który opowiedział im, w jakim był stanie.
NIE PRZEGAP: Nie żyje Antonina Girycz-Dzienisiewicz. Grała m. in. w "M jak miłość" i "Czterdziestolatku"
- Jak lizał tu rany, to czasami mówił, że pochopne decyzje nie są dobre, że żałuje tego, co się stało - mówi tygodnikowi. Dodał też, że Kossakowski jeszcze bardziej się załamał po nieudanych mediacjach z żoną.
- Było mu zwyczajnie wstyd. I choć żałował i myślał o powrocie, to wiedział, że Martyna nie jest kobietą, która mogłaby wybaczyć takie zachowanie - dodaje sąsiad.
Doniesienia o tym, że Kossakowski desperacko błagał żonę o powrót potwierdzają jego znajomi z TTV. Ale potwierdzili też krążące w kuluarach plotki - Kossakowski miał wdać się w romans z koleżanką z pracy.
NIE PRZEGAP: Włodzimierz Zientarski w żałobie. Ogromna tragedia, walka trwała wiele lat
- Rodzina, obowiązki, przerosło go to wszystko, to wolny ptak - mówi dźwiękowiec Piotr. - Przetrwaliby ten kryzys, gdyby nie zauroczył się Pauliną i nie oszalał. Kiedy się otrząsnął, było za późno na ratowanie związku, bo Martyna jest bardzo honorowa i nie pozwoliłaby sobie na takie zachowanie - dodaje rozmówca "Życia na Gorąco".
Ponoć Przemek Kossakowski pogodził się już z faktem, że definitywnie stracił Martynę. Tygodnik donosi, że ich rozwodowe dokumenty trafiły już do sądu, jednak wciąż jeszcze nie wyznaczono terminu sprawy.
- Małżeństwa nie da się uratować i będzie rozwód, ale to jeszcze trochę potrwa - czytamy w tygodniku.