Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski kilka miesięcy temu rozstali się w mało przyjaznych relacjach. Para wydawała się niemal idealna, jak z obrazka. Oboje kochali podróżować, jednak poróżniły ich inne wartości. Dla Martyny najważniejsze jest małżeństwo i była w stanie o nie walczyć do końca. Niestety, jej były już partner opuścił ją już 3 miesiące po ślubie. Odejście Kossakowskiego dotknęło nie tylko Wojciechowską, ale również jej córki.
Zobacz wyżej GALERIĘ: Przemek Kossakowski pogrążony przez kobietę
Przemek Kossakowski opowiada o swoim zdrowiu
Jakiś czas temu, dużo kontrowersji wywołał live na Instagramie Przemka Kossakowskiego. Mężczyzna był pijany i cedził bardzo niewyraźne zdania. Celebryta łączył się z internautami kilka razy w środku nocy. Zaniepokojeni obserwatorzy wiele razy zwracali mu uwagę, aby odłożył telefon i poszedł spać, niestety bezskutecznie. Po tej wpadce, Kossakowski postanowił się wytłumaczyć. W opisie pod zdjęciem w medium społecznościowym napisał:
„Rzecz miała miejsce w zeszłym tygodniu. Koledzy biznesmeni postanowili wyciągnąć mnie na miasto tłumacząc mi, że nie mogę siedzieć ciągle w domu bo doszczętnie od tego zdziczeje. Wspominam o tym dlatego, bo koledzy biznesmeni zaaranżowali spotkanie w zamkniętej sali na zapleczu jednej z restauracji dowodząc rzeczowo, że jeżeli będziemy pili alkohol w przestrzeni publicznej, ktoś może mi zrobić zdjęcie, potem to zdjęcie przesłać to któregoś z tabloidów i będzie kompromitacja. Zdaje się że podświadomie potraktowałem to jako rodzaj wyzwania, postanawiając dowieść, że jeżeli będę chciał się skompromitować, to żadne działania prewencyjne w rodzaju zamkniętych sal, mnie przed tym nie powstrzymają. Poza tym cóż, nie złamałem obowiązującego prawa ani społecznej umowy, zatem w mojej ocenie nie stało się nic wielkiego, oprócz oczywiście kryzysu wizerunkowego.”
Nie wszystkich uspokoiło to wirtualne wytłumaczenie Przemka Kossakowskiego. Wiele osób w dalszym ciągu zamartwiało się o stan zdrowia podróżnika. Prowadzący "Down the Road" postanowił oficjalnie opowiedzieć o tym, jak się czuje i co mu dolega.
„Ostatnio podejrzanie wiele osób wyraża troskę o stan mojego zdrowia. Podobno na zdjęciach w internecie źle wyglądam i to nasuwa podejrzenia, że stałem się mikrego zdrowia, a kto wie, może i powoli zaczynam się rozkładać. Cóż, jak mawiał niezapomniany wielebny Robak: ,,dzisiaj żyjem jutro gnijem ", nie mniej jednak chcę oświadczyć, że to jeszcze nie teraz. Czuję się dobrze, krótko mówiąc. Oczywiście nikt nie ma obowiązku w moje zapewnienia wierzyć, wszak w internecie każdy może napisać wszystko, ale stan zdrowia, kondycję i podobne parametry, to akurat można sprawdzić osobiście” – wyznał na Instagramie.