Przemysław Kossakowski po rozstaniu z Martyną Wojciechowską raczej unika poruszanie tematu ich małżeństwa w mediach. Co nie znaczy, że nie udziela wywiadów, rozmowa z nim pojawiła się w magazynie Kropka TV, który jest wydawany przez Biedronkę. Wywiad dotyczy głównie programy "Down the road", jednak wiele wypowiedzi jest na tyle uniwersalnych, że złośliwi mogą potraktować je jako słowa o nieudanym małżeństwie.
- Do 40. roku życia nie miałem nic wspólnego z telewizją, a przed startem TTV byłem bezrobotny, zagubiony i pozbawiony jakichkolwiek perspektyw. I nagle zostałem wrzucony do świata mediów, którego w ogóle nie rozumiałem (śmiech) - mówi Przemysław Kossakowski - Przyznam, że wciąż czuję się czasem zagubiony, ale jednocześnie zachodzi we mnie dużo pozytywnych zmian. Jestem świadom swojej sprawczości, a przez to pewność siebie. Doszedłem też do etapu, w którym wiem, czego chcę. To dla mnie ważna rzecz, którą udało mi się osiągnąć między innymi dzięki przyjaźni z osobami z zespołem Downa - dodaje Kossakowski.
Mężczyzna przyznał również, że życie przed kamerami sprawiło, że był w stanie zrobić więcej i był odważniejszy. - Ostatnio doszedłem do wniosku, że przed kamerami byłem w stanie zrobić dużo więcej niż normalnie. Chyba dlatego, że kiedy widziałem kamery, miałem wrażenie, że gram w filmie i nic złego mi się nie stanie (śmiech) - czytamy w wywiadzie.