- Jakiś czas temu coś mi przeczochrało się przez nogi... Poczułem, że to był dzik. Niedawno dwa razy coś ryknęło... - potwierdza opowieści kolegów pan Przemysław i swoją historią pragnie przestrzec innych biegaczy trenujących w podwarszawskich lasach.
Na szczęście po takich nagłych spotkaniach i dziennikarz, i zwierz rozbiegają się w swoje strony...
Polecamy: SZOK! "Fabryka dzieci" w Nigerii. Nastolatki rodziły na sprzedaż!