Oprócz szokujących dla uczestniczek metamorfoz, dziewczęta musiały zmierzyć się też z kulinarnym zadaniem. Przy eleganckiej kolacji uczyły się dobierać trunki do posiłku. Zbuntowane uczestniczki nie ukrywały, że alkohol bardzo im smakuje. Skorzystały z okazji i wypiły... kilka kieliszków za dużo: - Ale się na****łam dzisiaj k***a! - wyznała jedna z lokatorek Pałacu w Rozalinie.
Zobacz także: Adeptka "Projekt Lady 4" o metamorfozie: Zmienią mnie na PASZTETA?
Prócz butelek pełnych bąbelków, zaciekawienie dziewczyn wzbudziły też nazwy dań. Jednym z nich były... ruchańce. Nietypowa nazwa racuchów od razu wywołała dosłowne skojarzenia: - Ruchańce to mi się raczej z erotyką kojarzą, tak? Nowo zdobyta wiedza była tylko początkiem! Wieczorem przyszła pora na prawdziwą rozrywkę. Uczestniczki po raz pierwszy wybrały się do filharmonii: - W tej Filharmonii to artyści byli nudni. Nie na****iali węgorza cały czas!, - Gdybym powiedziała "chodźcie mam wolny czas chodźmy do filharmonii" to wszyscy by mnie wyśmiali.
Zobacz także: Kolejna uczestniczka odpadła z "Projektu Lady 4"