PRZEPIS na ŻYCIE 4 sezon nowe odcinki. DOROTA KOLAK, czyli IRENA ZAKOCHANA w Michale - WYWIAD

PRZEPIS na ŻYCIE 4 odc. 1. ŚLUB BEATKI i ANDRZEJA-ŻABCI w cieniu tragedii - ZDJĘCIA >>>

- Irena, którą gra pani w serialu PRZEPIS NA ŻYCIE, zachwyca widzów pozytywnym szaleństwem. Miała pani wątpliwości, czy przyjąć tę rolę?

- Pamiętam, że scenariusz dostałam e-mailem, całą pierwszą część, a moja agentka przykazała: "Siadaj i czytaj!", więc usiadłam i przeczytałam, i... strasznie się ucieszyłam. Nie miałam żadnych wątpliwości. Byłam szczęśliwa, że mogę podjąć się takiego zadania aktorskiego; że zaoferowano mi do zagrania tak pełnokrwistą, zabawną postać, z tyloma psychicznymi możliwościami i "zakrętasami".

- Irena to zaprzeczenie konwencjonalnego postrzegania kobiet 40-, 50-letnich. Wdowa, matka dorosłej córki, babcia, ale ma własne, momentami mocno nieuporządkowane życie. Czy wciąż będzie takie prowadzić w nowych sezonie PRZEPISU NA ŻYCIE?

- Wręcz zwariowane! Niewiele mogę zdradzić, ale ujawnię, że scenarzystka Agnieszka Pilaszewska porusza bardzo ważny temat - seksualności ludzi dojrzałych. Pokazuje, że przekroczenie "40", "50" nie musi skazywać człowieka na samotność. Mam, co prawda, scenę, gdy Irena wybiera się na randkę. Stoi przed lustrem, przymierza ciuch za ciuchem, ale w pewnej chwili mówi do swojego odbicia: "Daj spokój, kobieto, w twoim wieku barchany i chustka na głowę"... Dopadają ją, co naturalne, wątpliwości, to nie znaczy jednak, że wdzieje barchany, przeciwnie...

PRZEPIS na ŻYCIE - więcej o serialu >>>

- Zwłaszcza że gdy randka się nie uda, może liczyć na przyjaciół. Pani, Iwona Bielska, Sławomir Orzechowski i Wojciech Duryasz stworzyliście fantastyczną grupę...

- Ten skład zawdzięczamy "nosowi obsadowemu" osób odpowiedzialnych za castingi. Zebrano czwórkę ludzi, którzy na pierwszy rzut oka kompletnie do siebie nie pasują...

- …A państwo są jak jeden organizm. Zdaje się, że nawet improwizujecie na planie?

- To prawda, zdarza się. A "zaskoczyliśmy" już pierwszego dnia zdjęciowego... Jechaliśmy na lawecie samochodowej, bo kręciliśmy scenę, kiedy siedzimy we czwórkę w aucie i pamiętam - poczułam od pierwszych słów dialogu jak coś się między nami poluzowało, znikło napięcie. Już wówczas pozwolono nam na improwizację, i było fajnie. Przewodzi nam w tym Iwonka, ale jeśli któreś z nas również otwiera niszę do zabawy, reszta natychmiast w to wchodzi...

- Gra pani z młodymi aktorami, jest też pedagogiem, uczy młodzież aktorstwa. Często ich doświadczeni koledzy narzekają, że młodym zależy tylko na popularności...

- Jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy. Był taki czas, kiedy dawało się odczuć, że młodzi traktują aktorstwo jako zawód "z okładki". Mówiło się: "ten z okładki", "ten z okładki"... Teraz - mam wrażenie - że ta moda, ten rodzaj myślenia o aktorstwie mija. Uczę obecnie grupę młodych ludzi, których celem nie jest istnienie na okładkach, ale pełna pasji, ciężka, świadoma praca. Bez taryfy ulgowej.

- Pani, pani mąż (Igor Michalski - przyp. red.), a także pani teściowie (Sabina Mielczarek i Stanisław Michalski - przyp. red.), wreszcie brat męża (Jerzy Michalski - przyp. red.) tworzycie rodzinny aktorski klan. Znacie ten zawód na wylot. Gdy Katarzyna, państwa córka, zdecydowała, że też chce być aktorką, czuła pani radość czy przerażenie?

- No cóż, nie kryję, że kiedy powiedziała, że będzie aktorką, pogodzenie się z jej wyborem - w pierwszej chwili - było trudne. Przecież zdajemy sobie sprawę, czym dzisiaj jest ten zawód, z jakim ryzykiem się wiąże, z jakimi straszliwymi frustracjami, upadkami, goryczami. Niemniej jako matka, wspierałam ją, wspieram i wspierać będę...

- Katarzyna daje sobie radę. Dużo gra w teatrze. ...

- Zdecydowanie daje sobie radę. Teatr jest jej żywiołem, chociaż marzy, żeby spróbować swoich sił także przed kamerą. Na razie, jak widać, musi na to trochę poczekać... Podobnie było ze mną.

Chcesz wiedzieć więcej o serialu PRZEPIS na ŻYCIE? Polub nas na FACEBOOKU!