Pogodynkę spotkaliśmy ostatnio w Sopocie. Po gali otwarcia festiwalu filmowego służyła swoją fachową radą na temat warunków atmosferycznych.
O ile w TVN jest to proste, o tyle tam musiała się biedaczka napracować. Dzięki telewizji jej każde zdanie dociera do milionów ludzi. W Trójmieście musiała się nagadać do pojedynczych odbiorców. Szczególnie jeden był nad wyraz namolny.
Ale nie z takimi rzeczami dawała sobie radę. Podczas wspólnej przechadzki na postój taksówek długo tłumaczyła przystojnemu panu zależności między siłą wiatru a wartością ciśnienia atmosferycznego.
Bo gdzie jak gdzie, ale nad polskim morzem to wieje całkiem mocno. Silne podmuchy nie tylko zmierzwiły włosy Dorocie, ale też nie pozwalały na spokojny spacer. Na szczęście taksówki zaparkowane były niedaleko. Jednak z racji tego, że pogodynka ma dobre serce, nie zostawiła swego słuchacza samego i odwiozła go do hotelu.