Maciej Stuhr to nie tylko uznany aktor, ale również artysta, który spełnia się jako stand-uper. W mijający weekend miał wystąpić przed fanami w Gdańsku. Niestety musiał odwołać to wydarzenie, ponieważ trafił na SOR. W swoich mediach społecznościowych opublikował apel do fanów.
Zobacz też: Do jej gorących scen z Maciejem Stuhrem wzdychał cały kraj! Walczyła z nałogami
Maciej Stuhr trafił na SOR
W niedzielne popołudnie Maciej Stuhr zwrócił się do wiernych fanów. Aktor poinformował, że został zmuszony odwołać swój występ w gdańskim centrum kultury Stary Melanż, które zostało zaplanowane na godzinę 15:30.
Zobacz też: Powraca ulubiona komedia Polaków! W roli głównej... Maciej Stuhr. Co jeszcze wiemy o "Listach do M. 6"?
Aktora na jego instagramowym koncie obserwuje prawie 400 tysięcy osób, dlatego to właśnie tam aktor zdecydował się umieścić druzgocącą wiadomość. Na InstaStories dodał zdjęcie z oddziału, na którym Maciej Stuhr trzyma rękę na czyimś kolanie. Możliwe, że właścicielką nogi jest ukochana żona Katarzyna. Wokół nadgarstka aktora zamontowana została opaska z danymi.
"Kochany Gdańsku! Tak bardzo się cieszyłem na nasze spotkanie! Tymczasem padłem. Ściskam Was mocno z SOR-u! Przepraszam i do zobaczenia za miesiąc w innym terminie" - napisał w sieci Maciej Stuhr.
Aktor nie wyjawił jednak, co dokładnie było powodem do zgłoszenia się do szpitala.
Zobacz też: Frustracja, złość, wściekłość, rozpacz... Maciej Stuhr wyznał prawdę!
Maciej Stuhr został stand-uperem
Maciej Stuhr to człowiek orkiestra. Spełnia się jako aktor, scenarzysta, reżyser, konferansjer i wykładowca Akademii Teatralnej w Warszawie. Jakiś czas temu wyjawił dziennikarzom "Dzień Dobry TVN", dlaczego zdecydował się na stworzenie programu "Mam to wszystko w standupie!".
"Chyba nigdy w życiu nie zrobiłem poważnej konferansjerki. Zawsze staram się ludzi rozśmieszać i mieć z nimi bliski kontakt. Natomiast od spotkania z publicznością, która miałaby kupić bilety na moje wygłupy, to rzeczywiście minęło sporo czasu" - wyjawił aktor.
W dalszej części programu wyznał, co skłoniło go do stworzenia takiego show. Okazuje się, że Stuhr po prostu lubi rozśmieszać ludzi.
"Danie ludziom półtorej godziny swobodnego, czystego śmiechu i relaksu mnie terapeutyzuje. Wydaje mi się po tych roześmianych twarzach, że ten wspólny czas jest po prostu ważny i potrzebny. Plus to, że jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Nikt mi nic nie mówi, co mogę mówić, czego nie mogę. Przychodzą ludzie, którzy wiedzą, na kogo kupują bilety. Starałem się zadbać o to, żeby publiczność dostała nie tylko kabaret i tekst, ale też namiastkę jakiegoś wieczoru, który można nazwać przedstawieniem" - powiedział Maciej.