Włodarczyka, znanego widzom komisarza Zawadę, spotkaliśmy na jednej z warszawskich imprez. Towarzyszyła mu piękna blondynka i kieliszek czerwonego płynu. Aktor nie opuszczał ich ani na krok. Dało się jednak zaobserwować pewną zasadę. Gdy Włodarczyk obejmował dziewczynę, kieliszek odstawiał na bok. Gdy chwytał za kieliszek, to blondynka szła w odstawkę. Aktorowi widać ciężko było zajmować się dwoma rzeczami naraz.
Najzwyczajniej Włodarczyk nie doszedł jeszcze do siebie po długich treningach na parkiecie. Stracił wprawę. A że jest perfekcjonistą w każdym calu, wkrótce zapewne to nadrobi.
W końcu gwiazdor nie rzuca słów na wiatr. Gdy zapowiedział, że rzuca palenie, wytrwał w postanowieniu.
- Nie palę papierosów, co będę chciał utrzymać. Zrzuciłem też kilka kilogramów - mówi nam Marek Włodarczyk.
O czerwonym winie nie było mowy...