Joanna Przetakiewicz, mimo milionów na koncie, zapewnia, że nie chce stracić kontaktu z rzeczywistością oraz "zwykłymi ludźmi". Szczególnie poruszają ją historie kobiet, które wiele przeszły w życiu. W tym celu celebrytka powołała do życia ruch Era Nowych Kobiet, w ramach którego na organizowanych spotkaniach mówi innym, że najważniejsze to doceniać siebie i sięgać po swoje marzenia mimo przeciwności losu. Być może z milionami na koncie jest nieco łatwiej rozwiązywać życiowe problemy, ale Przetakiewicz twierdzi, że los motywatorki i "mówczyni motywacyjnej" nie jest tak prosty jak się każdemu wydaje.
Aktualnie Joanna skupia się na promocji książki "Nie bałam się o tym rozmawiać" - to zbiór wywiadów z kobietami, które mimo przeżytych traum znalazły w sobie odwagę, by o nich opowiedzieć. W związku z wydaniem książki Przetakiewicz przeżyła ostatnio podróż autokarem, która tak zapadła jej w pamięć, że postanowiła opisać ją w rozmowie z dziennikarzem Plotka.
- Wzięłam ciasto zrobione w domu, całą, wielką blachę ciasta zrobionego, takiego pysznego, obłędnego. Wszystkie tak się zastanawiałyśmy: dobra, zjemy to ciasto wobec tego, jak tam się gdzieś zatrzymamy, może będziemy miały szansę na jakąś herbatę na stacji benzynowej - opowiada przejęta Joanna. - No i w tym momencie autobus skręcił bardzo radykalnie i to ciasto widziałam, jak frunie z tej górnej półki, frunie i rozwala się po całym autokarze! No i moja przyjaciółka, która już była w takiej rozpaczy, i bardzo chciała je zjeść, mówi: Nie szkodzi, ono z wierzchu jest jeszcze całkiem dobre!
Wyrzucone na środek autokaru ciasto to jednak nie wszystko. Właściwym początkiem podróżniczej traumy był fakt, że przed wypiekiem na podłodze pojazdu wylądował... słoik z ogórkami. Cóż, ciasto i ogórki kiszone to może dość niebezpieczne dla żołądka połączenie, ale Joanna zapewnia, że kocha kiszone ogórki.
- Ja się nie ruszam bez dwóch rzeczy: bez ogórków kiszonych i bez bronzera! Nigdzie! - zadeklarowała Joanna.
Chcielibyście pojechać z nią w jakąś podróż?