Gdyby żył, 24 czerwca świętowałby 70 urodziny. Ta data wciąż ma ogromne znaczenie dla Joanny.
– To jest bardzo ważny dzień. Urodziny i imieniny Jana Kulczyka. Zawsze celebrowaliśmy tę datę bardzo szczególnie. To był bardzo ważny mężczyzna w moim życiu, bo nie dość, że był moim mentorem i mnóstwo się od niego nauczyłam, to był moją ogromną miłością, wsparciem. Oprócz miłości i ekscytacji, tam było też dużo przyjaźni, partnerstwa i wsparcia. Tego mu nigdy nie zapomnę – przyznaje Joanna w programie se.pl „Gwiazdy bez maski”.
O ogromnej miłości do Kulczyka wie obecny ukochany Przetakiewicz, Rinke Rooyens (50 l.).
– Jan zostanie w moim sercu na zawsze i Rinke o tym wie – mówi.
Razem uczcili pamięć zmarłego przed pięcioma laty biznesmena. W ubiegłą środę zapalili mu świeczkę.
– Nastąpił taki bardzo uroczy moment. Wyszliśmy na spacer z psami i powiedziałam do Rinke „Zaraz jak wrócimy do domu, muszę zapalić białą świecę za Janka, z takimi dobrymi życzeniami i wspomnieniami. Jak wróciliśmy do domu, to pierwsze co zrobił Rinke, to przyniósł mi tę świecę i zapałki i powiedział „Żebyś nie zapomniała tego zrobić” – opowiada Joanna.
Dlaczego się rozstali, skoro tak się kochali?
– Wytłumaczenie jest proste. Mieliśmy gigantyczne tempo życia, bardzo silne charaktery i swoje temperamenty, ambicje, drogi itd. Zawsze Jana stawiałam na pierwszym miejscu. Jego kariera i wszystko, co robił, było ważniejsze zawsze niż ja sama. Prawdą jest, że w momencie, w którym otworzyłam La Manię, zakochałam się w niej, więc bardzo trudno mi było w tym momencie zachować tę taką totalną neutralność. Bardzo aktywnie uczestniczyłam w życiu Jana, ale prawdą jest, że to tempo trochę nas zjadło – wyznaje Przetakiewicz.